Bilans zysków i strat Opozycji Demokratycznej z samorządowcami

3+5+1+2+2+1,5+0,5=15% samorządowcy

2+2+1,5+0,5=6% tyle stracą partie opozycyjne

15>6

15-6=9% – tyle może zyskać cała zjednoczona opozycja.

Wzmocnienie opozycji 7-9 dodatkowymi %, to klucz do zwycięstwa nad PiSem razem z przystawkami.

Po moim wywiadzie w TOK FM i wpisach na FP dotyczących poderwania do działania samorządowców, którzy w końcu powinni być podmiotem, nie przedmiotem, posypały się na mnie gromy.

W samorządowcach drzemie ogromna siła, której do tej pory nikomu od ponad 30 lat nie udało się wykorzystać w walce w skali ogólnopolskiej o lepszą Polskę.

Łącznie blisko 2807 samorządów w tym 2477 samorządowców wybieranych w wyborach bezpośrednich. To jest gigantyczna moc drzemiąca w samorządowcach.

Problemy z wykorzystaniem tej mocy są głównie trzy:

-Politycy do tej pory wykorzystywali popularnych samorządowców przedmiotowo, tzn. wciągając ich na listy partyjne dla poprawienia wyników partii, i nadal będą o to zabiegać, krzywo patrząc na samorządową inicjatywę.

-Samorządowcy są rozgrywani przez polityków (obecnie poziom tej patologii jest gigantyczny, na niespotykaną dotąd skalę) przez uznaniowy podział pieniędzy czy to unijnych czy krajowych. To co rządzący szykują w ramach tzw. Polskiego Ładu, odcinając źródła przychodu, a dzieląc dotacje (dają głównie swoim i pokornym) jest zmierzchem samorządu.

-Samorządowcy wybierani w wyborach bezpośrednich, bardziej niż na polityce, skupieni są na swoich Małych Ojczyznach wg zasady „moja chata z kraja”. Jednak sytuacja jest na tyle poważna, a samorząd jak nigdy zagrożony, że czas przeformatować myślenie. Polska jest w potrzebie, czas więc wychylić głowy spoza opłotków własnej gminy.

Bardzo nie spodobała się politykom wszystkich partii, próba upodmiotowienia ruchów samorządowych, które do tej pory odgrywały tylko lokalnie mniej lub bardziej znaczącą rolę (Bezpartyjni Samorządowcy, Lepsze Lubuskie…).Dzisiaj tych ruchów jest więcej w całej Polsce. Ale są rozbite, skupione na lokalnych interesach.

Jeśli komuś uda się je zjednoczyć i wystawić wspólną samorządową listę do wyborów parlamentarnych, rozpoznawalną, kojarzącą się z samorządem i jego liderami, jest szansa na pokonanie PiS.

Bilans zysków i strat pokazałem na liczbach na początku. Oczywiście to tylko symulacja i nie chodzi o błąd na poziomie 1-2%. Bezspornie cała opozycja na tym by zyskała i dała asumpt do odsunięcia szkodników od władzy.

Samorządowcy nie powinni być wchłonięci przez partie, a powinni pokazać swoją podmiotowość, jako siła polityczna notowana w sondażach.

W polityce zasada jest prosta- nie ma cię w sondażach wyborczych- nie istniejesz.

Ruch samorządowy może (jak nikt inny) urwać 2-3% z żelaznego elektoratu PiS, poderwać do wyborów 4-5 niezdecydowanych i niechodzących na wybory z powodu braku alternatywy. Mieliby możliwość zagłosowania na znanych, lokalnych liderów samorządowych. Do wyborów poszliby ci, którzy nigdy nie zagłosują ani na PiS, ani na PO, ani na Lewicę, ani (z różnych względów) na Hołownię, PSL czy Konfederację.

Może z 1% udałoby się urwać Konfederacji. Reszta w podanych liczbach, to strata partii dzisiaj opozycyjnych. Ale mimo wszystko bilans to +/- 9% na korzyść opozycji. I nie wiem czy to będzie 9% czy „tylko” 7%. Każdy % na korzyść opozycji antyPiS jest wart tego „grzechu”.

I uwaga!!! Jestem zwolennikiem, żeby opozycja się jednoczyła i szła maksymalnie w 2 blokach do wyborów kontra PiS i Konfederacja, nie wliczając planktonu politycznego (Kukiz, Gowin…). Przy czym nie wolno lekceważyć AgroUnii, ale oni jeśli już, to co najwyżej mogą coś urwać PiS czy PSL.

Jeszcze raz, mając na uwadze prawo D’Hondta, „partia/ruch/federacja/komitet wyborczy wyborców… wójtów, burmistrzów i prezydentów”, ma być elementem wspólnego bloku wyborczego (maksymalnie dwóch) partii i podmiotów opozycyjnych. Jeśli główne partie opozycyjne coś niecoś na tym stracą, to zyska cała opozycja w ramach mam nadzieję tylko dwóch bloków wyborczych.

Czesi pokazali, że burmistrzowie mogą wiele. Węgrzy, wybierając jednego wspólnego bezpartyjnego kandydata, pokazali, że interes kraju jest ważniejszy od interesu danej partii. Pokażmy i my.

Rozszyfrowuję:

3 (twardzi wyborcy PiS)+5 (niezdecydowani, niechodzący na wybory)+1 (Konfederacja) +2 (PO)+2 (Hołownia)+1,5 (SLD)+0,5 (PSL)=15% tyle poparcia dla nowego ruchu

2+2+1,5+0,5=6% – tyle mogą stracić partie opozycyjne

15>6

15-6=9 % tyle może zyskać cała opozycja.

Warto?