W młodości uprawiałem wiele dyscyplin sportu. Coś mi z tego zostało do dziś.
Jeszcze w szkole podstawowej uprawiałem boks w Klubie Bokserskim „Len”. Wylewałem siódme poty na hali sportowej na ul. Topolowej. Wielkich sukcesów w boksie nie osiągnąłem, ale nauczyłem się twardej walki. Technika bokserska, której się nie zapomina, pomogła mi w różnych sytuacjach w moim życiu.
W szkole średniej trenowałem kajakarstwo i biegi przełajowe. Dyscypliny sportu trudne, ale uczące hartu ducha. Kiedy biegnie się w zawodach i chce się zwyciężyć, a nogi już są jak z waty, głowa w chmurach, tak jak by ktoś odcinał nagle prąd, trzeba było przełamać słabości, zacisnąć zęby i walczyć dalej. W życiu było podobnie, ale te sportowe doświadczenia pomogły mi przetrwać nie jedną bardzo trudną sytuację.
W czasie studiów trenowałem pływanie i siatkówkę.
Już w wieku dojrzałym, w latach 90-tych bardzo dużo jeździłem na rowerze w trybie sportowym. Dziennie przejeżdżałem ok. 50 km dziennie.
Dzisiaj też staram się dbać o swoją kondycję fizyczną.
Trzy razy w tygodniu po dwie godziny ćwiczę na siłowni w tym regularnie biegam po 5 km w czasie ok. 28-30 minut.
Siłownia
Biegi
Rower
Boks i Kick-boxing
11 listopada i Drużyna Wadima
Sport charytatywnie
Nowosolski Klub Mam.