Pieski są czasem bardziej ludzkie od niektórych ludzi. Naszą rudą suczkę Lisię, moja żona znalazła zziębniętą i przerażoną 7 lat temu w grudniu, w centrum Nowej Soli. Siedziała trzęsąc się z zimna pod pizzernią i patrzyła na ludzi, którzy za szybą zajadali przysmaki w ciepełku. Ktoś ją po prostu przywiózł do miasta i wyrzucił chorą ulicę. Oczywiście moja żona zabrała Lisię do naszego domu.

Przez kilka tygodni szukaliśmy właściciela i schronienia dla Lisi. Po tygodniu poszukiwań, moja żona modliła się tylko o to, żeby właściciel się już nie odnalazł. I tak się stało. Lisia została z nami.

Lisia ma padaczkę. Leczymy ją i kochamy, a ona odwdzięcza się nam jeszcze większą miłością. Moja żona świata poza Lisią nie widzi, tak jak w piosence Andrusa, jest taką „Babą na psy”.

Poniżej linki do moich opowieści o Lisi.

Kliknij w link:

https://www.facebook.com/wadimnowasol/posts/3056299701255803

https://www.facebook.com/permalink.php?id=1451037161782073&story_fbid=3069875673231539

https://www.facebook.com/wadim.tyszkiewicz/posts/2647999268797057

——————————————————————————————————————–

Kilka lat temu, po 16 latach, odeszła do nas Atma, suczka „syberianka”.

Nasz drugi kundelek Tobi odszedł od nas kiedy miał już 17 lat. Kiedyś chcieliśmy go oddać znajomym, bo trudno było pogodzić nasze obowiązki z opieką nad psami. Zawieźliśmy Tobiego do przyjaciół na wieś. Wytrzymaliśmy tydzień. Pojechaliśmy do niego, żeby go odwiedzić i zobaczyliśmy go zamkniętego, na sznurku, w komórce z królikami. Oczywiście wrócił z nami z powrotem do domu i był z nami już do końca. Choć w ostatnich miesiącach swego życia był nieco schorowany, mimo to był szczęśliwym psem.

Kundelki kochają wyjątkowo. A kundelki adoptowane, najbardziej na świecie. Kochajcie kundelki. 

Niestety Tobiego i Atmy już z nami nie ma. Walczyliśmy do końca o ich życie. Atmę (Syberian Husky) musieliśmy uśpić, choć walczyliśmy do końca, ale ona już tak cierpiała, że inaczej nie mogliśmy postąpić. Niesamowitym jest to, że kiedy odeszła do krainy wiecznych łowów, oczy jej zgasły i z pięknych błękitnych, w jednej chwili stały sią szare i bezbarwne. Błękit wraz z duszą odleciały gdzieś, gdzie mam nadzieję też jest pięknie.

O Tobiego (żółty kundelek na zdjęciach poniżej) walczyliśmy też do samego końca. Kiedy był już bardzo chory, nosiliśmy go na rękach, siedzieliśmy przy nim przy podłączonej kroplówce, zmienialiśmy mu pampersy, wynosiliśmy na rękach na kwitnące łąki, po których biegał szczęśliwy w minionych latach. Odszedł sam, przy nas, kiedy trzymaliśmy go za łapki i głaskaliśmy go po główce. Biega gdzieś teraz po innych kwiecistych łąkach.

O Tobim kliknij tutaj:

https://fb.watch/239R4x5TUS/

Ten mój link zamieszczony poniżej wywołał ogromną burzę w sieci, co do tematu usypiania swoich przyjaciół, braci mniejszych:

https://m.facebook.com/1451037161782073/photos/a.1451299681755821.1073741828.1451037161782073/1642093229343131/?type=3&p=50

Zdarza mi się też zaprzyjaźnić ze zwierzętami dziko żyjącymi. Na zdjęciu wąż, którego nazwaliśmy Bożydarem. Uwolniłem go ze śmiertelnej pułapki. Bożydar wpadł do studni zbudowanej w betonowych kręgów i nie mógł się z niej wydostać. Pomogłem i uwolniłem Bożydara.

Mieliśmy też papużki, ale odfrunęły. Ale to długa i ciekawa historia, może kiedyś i ją opowiem.

Na zdjęciu poniżej na mojej głowie siedzi Mitek. Był z nami bardzo, bardzo związany.

Nasze ptaki „ogródkowe”, które co roku dokarmiamy.

Będąc prezydentem, dzięki Nowosolskim wolontariuszom, udał nam się wspólnie zorganizować opiekę nad zwierzętami bezdomnymi. Wraz z Malpolem utworzyliśmy też azyl dla chorych dzikich zwierząt.

Kochajcie kundelki. Na zdjęciu poniżej przesympatyczny piesek Jasiu, który szukał domu i dobrych ludzi. Kundelki to najlepsza i najbardziej wdzięczna rasa na świecie. Wiem, bo sam mam dwa. Jasiem opiekują się Nowosolscy wolontariusze, przed którymi nisko się kłaniam. Oni mają wielkie serca. Dzięki ich pomocy i zaangażowaniu nie mamy w Nowej Soli bezdomnych psów. A zwierzęta czasami są bardziej wdzięczne za pomoc od ludzi. Zachęcam do adopcji Jasia. Będziecie mieli wielkiego przyjaciela. Jasio jest pogodnym, wesołym pieskiem, przepadającym za ludźmi. Ma on około 7 lat. Adaptując kundelka, będziecie mieli wielkiego przyjaciela.

Linki do artykułów o naszych bohaterach:

https://nowasol.naszemiasto.pl/maja-serca-pelne-milosci-i-duzo-energii-prezydent-nowej/ar/c8-4353287

https://gazetalubuska.pl/jasiu-i-inne-urocze-psiaki-czekaja-na-swoj-nowy-cieply-dom/ar/7487509

Galeria naszych braci mniejszych: