Polski marynarz nie musi umieć pływać? Bo polski dyplomata nie musi znać żadnego języka obcego. Genialne, prawda? Ambasador RP czy Prezes Sp. Skarbu Państwa nie musi mieć wyższego wykształcenia , wystarczy, że zaliczy kurs dla aktywu partyjnego i podpisze lojalkę. Jak w „Misiu” oczywiście każdy dyplomata wie, że: „Nie ma takiego miasta – Londyn! Jest Lądek”- i to się liczy. No i klasyka: „mój mąż jest z zawodu dyrektorem” z „Poszukiwany, poszukiwana”.

A. Duda trochę pomruczał przy ustawie o działach administracji, coś tam pokazowo zawetował, ale i tak PiSowski walec pojechał dalej. W Senacie była gorąca dyskusja. Senatorom z PiS, tym przejawiającym resztki rozsądku, próbowaliśmy uświadomić, że bezmyślnie popychają kraj w otchłań podnosząc ręce w głosowaniu za głupotą. Senat głupotę odrzucił, ale Sejm większością PiSowską przegłosował zmiany w ustawie.

Po dojściu do władzy PiS zlikwidował konkursy na stanowiska urzędnicze i w spółkach Skarbu Państwa. Tak naprawdę zdemolował Korpus Służby Cywilnej, który miał się składać z fachowców, ludzi z założenia bezpartyjnych. PiS poobsadzał miernotami, ich rodzinami i „kolegami z klasy” tysiące stanowisk. Teraz w swojej bezczelności poszli jeszcze dalej: polski dyplomata nie musi znać języka obcego. I żeby nie było, że opozycja to tylko antyPiS bez programu: pierwszą rzecz, jaką powinna zrobić nowa władza sprzątając po neobolszewikach, to przywrócenie konkursów na stanowiska urzędnicze i przywrócenie roli Korpusu Służby Cywilnej, który ma służyć ludziom, a nie partii.