Kiedyś tak sobie pomyślałem pół żartem, pół serio, że fajnie byłoby mieć w ogródku żaby, które nadałyby w mieście takiego naturalnego, wiejskiego klimatu. I masz, wykrakałem, pojawiły się ni stąd ni zowąd. W naszej przydomowej sadzawce, służącej cały rok ptakom i ogródkowym zwierzaczkom za poidełko, jakiś ze 2 tygodnie temu zalęgły się żaby, może rzekotki, może kumaki? Ale takie jakieś…