17 lat mojego dorosłego życia związanych było z założoną przeze mnie  w 1986 r. firmą Centrum Komputerowe VADIM. 17 lat!!!

Kiedy po wygraniu wyborów na prezydenta miasta Nowa Sól w 2002 r. musiałem zakończyć działalność gospodarczą,  firma Vadim była wtedy najstarszą firmą informatyczną w Polsce!!! Przeżyłem wielkich i jeszcze większych. Od założenia firmy Vadim w 1986 roku przez te 17 zdobywałem tytuły i nagrody jakie z poziomu niewielkiego miasta na zachodzie Polski mało komu się nawet śniły.

    Po 17 latach prowadzenia z sukcesami firmy, w 2002 roku przestawiłem nieco tory mojego życia zawodowego. Widocznie tak było mi pisane. Odszedłem z branży z podniesioną głową. Rozliczyłem się ze wszystkimi swoimi kontrahentami,  spłaciłem wszystkie zobowiązania co do złotówki, choć w dużej mierze należności firmy sięgające setek tysięcy złotych z racji jej zamknięcia nie udało się mi ściągnąć. Przez 17 lat nigdy nie zalegałem z podatkami wobec Urzędu Skarbowego czy wobec ZUSu. Zaciągane przez te 17 lat kredyty na działalność spłaciłem co do 1 grosza. Obroty mojej firmy sięgały kwot 20 mln zł rocznie.   

    Firma VADIM CK  dla tysięcy Lubuszan na długo pozostanie w pamięci jako solidny partner i jeden z prekursorów informatyzacji Polski, a w szczególności ówczesnego województwa zielonogórskiego.

   W 1986 roku, u schyłku okresu realnego socjalizmu w Polsce, komputer był raczej luksusową zabawką, a tylko dla niewielu narzędziem pracy. Królowały takie „maszyny” jak ZX Spectrum, Atari, Commodore, Amstrad. Nie było wtedy żadnego pojęcia praw autorskich. Nawet instytucje państwowe korzystały z „przegrywanego” zachodniego oprogramowania.  Polskiego nie było niemal w ogóle. W tych latach koszt jednej gry na kasecie zakupionej na zachodzie Europy  był porównywalny ze średnią miesięczną płacą nauczyciela w Polsce. Nikomu przez myśl nie przeszło wtedy w naszym kraju, że kopiowanie oprogramowania mogłoby być czymś złym i nagannym, a o łamaniu prawa nie było nawet wtedy mowy. Ci którzy mieli cokolwiek wspólnego z informatyką w tamtych czasach i pamiętają tamte realia, a wytykają kopiowanie programów, powinni też przypomnieć sobie znane nam wszystkich słowa  „Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Pod warunkiem, że kopiowanie czy przerabianie programów można roztrząsać z perspektywy tamtych czasów w kategoriach jakiejkolwiek winy. Kopiowali i wykorzystywali kopiowane programy wszyscy, którzy mieli styczność z ówczesną informatyką. Polska była jeszcze wtedy za żelazną kurtyną i na zachodzie nikt nie podnosił w żadnym stopniu problemu praw autorskich. Kopiowanie programów było traktowane w tamtych czasach jako całkowicie legalna usługa. Nie było wtedy nawet mowy o jakimkolwiek łamaniu prawa, bo nawet prokuratury, sądy czy policja, jeśli miały komputery, to używały najczęściej „kopiowanego” oprogramowania, a szczególnie wszechobecnego wówczas systemu operacyjnego DOS.

     Kiedy Polska zbliżała się małymi krokami pod koniec lat 80-tych do normalności,  jako jeden z pierwszych w Polsce, podpisując stosowną deklarację, przystąpiłem do ruchu wprowadzającego ochronę praw autorskich. Tym bardziej, że stworzony przeze mnie dział oprogramowania firmy Vadim był na ówczesne czasy jednym z bardziej liczących się Polsce. Stworzyliśmy „Wokulskiego”, pierwszy w Polsce program dla Windows dla obsługi małych i średnich firm. Sprzedaliśmy tysiące licencji na nasz program „Wokulski for Windows”, a kolejne tysiące jego egzemplarzy były używane w kraju jako pirackie kopie naszego programu. Wielkim sukcesem moim i mojej firmy, oprócz wielu nagród i bardzo dobrych recenzji w prasie fachowej, było podpisanie umowy z amerykańskim koncernem Dell na sprzedaż komputerów tej firmy dedykowanych dla biznesu z naszym Wokulskim z zielonogórsko-nowosolskiej firmy Vadim.

   Firma Centrum Komputerowe Vadim była jedną z pierwszych firm w Zielonej Górze sprzedających firmowe, oryginalne i licencjonowane oprogramowanie. Mieliśmy autoryzacje takich potentatów choćby jak m.in. Microsoft czy Corel.

    Firma CK Vadim to moja duma. Dzięki firmie Vadim sięgnąłem szczytów, spotkałem bardzo ciekawych i ważnych ludzi, przeżyłem wiele wrażeń, osiągnąłem wiele sukcesów, zdobyłem wielu przyjaciół. Dzięki pracy w mojej firmie zwiedziłem kawał świata. Odwiedziłem m.in. Filipiny, Malezję, Indonezję, Singapur, Tajwan czy Tajlandię. Byłem w miejscach, o których niegdyś mogłem tylko marzyć. Wystawiałem się z firmą na międzynarodowych targach, mogłem uczestniczyć w spotkaniach z ważnymi ludźmi tamtych czasów, takimi jak choćby np. premier Hanna Suchocka czy kanclerz Niemiec Helmut Kohl.

   Gdyby nie wygrane wybory samorządowe w 2002 r. i konieczność wyboru pomiędzy prezydenturą, a dalszym prowadzeniem firmy, to Centrum Komputerowe Vadim działałoby do dziś.

Nie miałem żadnych innych powodów do likwidacji firmy, poza koniecznością zaprzestania działalności gospodarczej z racji pełnienia funkcji prezydenta. Prawo tego zabrania. Wprawdzie obroty CK Vadim w latach 2001-2002 były już mniejsze niż w latach największej prosperity, ale sytuacja finansowa firmy była w miarę stabilna, a pozycja na rynku zielonogórskim ugruntowana.  Od końca 2002 r. część działalności firmy CK Vadim przejęła założona przed laty przeze mnie i Roberta Rogacewicza (późniejszy twórca portalu GRONO) spółka Vadim-Nemo Centrum Internetowe, której byłem współzałożycielem. Spółka swoją główną działalność opierała na usługach internetowych, takich jak hostingi, tworzenie stron internetowych czy prowadzenie kawiarenki internetowej w centrum Zielonej Góry, tuż pod moim sklepem. Spółka Vadim-Nemo wydzierżawiła po mnie sklep na ul. Kupieckiej 28 i dalej kontynuowała działalność  byłej mojej firmy CK  Vadim. Po niespełna roku doszliśmy jednak wspólnie z żoną do wniosku, że nie poradzi ona sobie z tak szeroką działalnością, jaką przez lata zajmowała się firma Vadim CK. Pomieszczenia sklepowe wydzierżawiliśmy innym firmom, w tym moim byłym pracownikom, którzy na bazie dorobku firmy Vadim i przez lata zdobytych wiernych klientów, z powodzeniem prowadzili firmę komputerową ADI Serwis przez wiele lat. 

    Jako jedyny w Polsce dystrybutor producenta monitorów ADI, firma Vadim uczyniła z nikomu nieznanej marki, jednego z bardziej liczących się graczy na rynku monitorów komputerowych w naszym kraju. Kosztowało to mnie masę pieniędzy i ogrom pracy. Nasza praca przyniosła efekt w postaci 5 miejsca w kraju pod względem sprzedaży motorów i rozpoznawalności marki, za takimi potęgami jak Samsung, Philips, LG, Panasonic, a przed taką choćby potęgą jak SONY. Uczestniczyliśmy ze swoimi stoiskami wystawienniczymi na niemal wszystkich liczących się targach w Polsce (Infosystem w Poznaniu, Komputer Expo w Warszawie, Softarg w Katowicach), w Europie (Cebit w Hanowerze) i na świecie (Computex w Taipai). Dzięki naszej aktywności wygrywaliśmy testy w najbardziej renomowanych czasopismach komputerowych, zdobywając nagrodę za nagrodą. Na Międzynarodowych Targach Poznańskich zdobyliśmy złoty medal.

Jestem dumny z tego, że dzięki mojej prekursorskiej działalności zaszczepiłem pierwsze ziarna informatyzacji w Zielonej Górze i województwie najpierw zielonogórskim, a później lubuskim. Dostarczyłem na „pustynię” informatyczną dziesiątki tysięcy komputerów, sprzętu i oprogramowania. Myślę, że nieskromnie mogę się pochwalić tym, że Zielona Góra w jakiejś mierze i dzięki mojej działalności sprzed lat jest dziś liczącym się ośrodkiem informatycznym w kraju.  Na „moich” komputerach wychowały się wręcz pokolenia i tysiące użytkowników, często obecnie liczących się w Polsce i na świecie informatyków. Przez moją firmę przewinęli się późniejsi założyciele, współwłaściciele czy pracownicy takich firm jak ADB czy Rector. Zdobywając pierwsze szlify w firmie Vadim wyszli z niej późniejsi liderzy takich firm jak SUN czy Microsoft Polska.  

Przez 17 lat działalności firmy Vadim pracowało w niej blisko 150 osób. W szczytowym momencie firma Vadim zatrudniała około 50 osób. Razem osiągaliśmy sukcesy i tworzyliśmy przez lata NAJWIĘKSZĄ FIRMĘ INFORMATYCZNĄ W WOJEWÓDZTWIE LUBUSKIM. Czas jednak niesie ze sobą zmiany. Każdy z nas poszedł w swoją stronę, ale lata spędzone razem w firmie Vadim mam nadzieję, że dla nas wszystkich pozostaną w pamięci jako ciekawy okres w naszym życiu.

Do dziś utrzymuję kontakt z wieloma pracownikami, którzy przez lata byli związani z firmą Vadim. Jedni rozjechali się po świecie, inni pracują w renomowanych firmach takich jak Microsoft, ADB , Max Elektronik, Rector …, wielu prowadzi swoją działalność gospodarczą na bazie doświadczeń zdobytych w firmie Vadim.

 I jeszcze raz na koniec:

Jestem dumny z mojej firmy CK Vadim i z jej osiągnięć. 17 lat na trudnym rynku informatycznym to oczywiście wzloty i upadki, sukcesy i porażki, to wielu przyjaciół i jakaś grupka przeciwników. To życie. Można było oczywiście osiągnąć więcej, wznieść się wyżej. Jednak wypracowana przeze mnie i moich współpracowników pozycja przez lata największej firmy informatycznej  województwa lubuskiego daje mi poczucie sukcesu i satysfakcji.