– Ja Ci dam dzisiaj 1000 zł w prezencie, ale Ty będziesz mi musiał jutro oddać 2000 zł za ten prezent, a za jakiś czas Twoje dzieci będą musiały oddać 40 000 zł za prezenty dla Ciebie i dla innych.
Fajny deal?

Kaczyński i Morawiecki (jak na prawdziwego bankstera przystało) rozdają pieniądze, suweren się cieszy, samorządowcy też biorą, ale nie wszyscy się cieszą, tylko ci swoi z PiS.
Kto by się zastanawiał nad tym, że rozdane z fanfarami czeki na 23 miliardy zł samorządom, to tylko promesy na pieniądze z obligacji, które wyemituje państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego. To rozdawanie długu. Tych pieniędzy nie ma, a są. Cud nad cudy.

Czym więcej dają, tym bardziej nakręcają spiralę inflacji. Łatwo przyszło łatwo poszło. Ceny rosną. Rosnące ceny powodują, że z tego co co suweren dostaje, coraz więcej oddaje (VAT i inne podatki).
Zabawa trwa. Oby do wyborów, a potem choćby potop.

Liczy się propaganda i to tylko ta, trafiająca do grupy docelowej, czyli ok 35% suwerena, co daje Kaczyńskiemu władzę na następne 4 lata, a w dyktaturze może i dłużej.
Środkiem do celu jest propaganda, rubaszna, bezczelna, głupia, ale skuteczna, skierowana nie do inteligencji, ale do mas (stąd atak na TVN). Propaganda nie jest nakierowana na sprawy ogólne, lecz na konkretną kasę do ręki, dla suwerena liczy się co tu i teraz: „bo uny dajo”.
A cel jest jeden- władza. Jakim kosztem? To dla Kaczyńskiego nie ma znaczenia, słony rachunek zapłacą kolejne pokolenia.
——————————-
Dług Polski rośnie w rekordowym, zastraszającym tempie i sięga już 1,5 biliona zł * (w roku 2015 ok. 0,85 bln zł), czyli w ciągu zaledwie 6 lat wzrósł niemal dwukrotnie.
* 1,5 bilion to 1 500 miliardów, to 1 500 000 milionów,
to 1 500 000 000 000 zł.
Dług na głowę statystycznego mieszkańca to już blisko 40 tysięcy zł plus dług ukryty w różnego rodzaju państwowych spółkach.