Co znaczy liczba 51? Proszę przeczytajcie to. Długie, ale dla mnie ważne. Może mnie wtedy łatwiej zrozumiecie. Liczba 51 daje odpowiedź na wiele ważnych dla mnie pytań.

Pytacie mnie, dlaczego nie dokończyłem swojej misji, jako prezydent Nowej Soli, rozpoczętych przeze mnie inwestycji i projektów: basenu, hali, obwodnicy, CASu, rewitalizacji byłej NFN Odra…? Dlaczego zostawiłem Was i Nową Sól?Odpowiedź jest w liczbie 51.Czy warto było? To oceni historia, ocenią Nowosolanie i Polacy.

51/49 Można zadać pytanie, co by było z Polską, gdyby nie ta liczba 51? Odpowiedź jest dość prosta: szanse na uratowanie Polski… i Nowej Soli przed kataklizmem bolszewizacji kraju byłyby bliskie zeru.

Dzisiaj Senat jest ostatnią ostoją i redutą demokracji i wolności. Więc czy warto było zostawić Nową Sól? Nową Sól zostawiłem poukładaną, z zaplanowaną w najdrobniejszych szczegółach ścieżką rozwoju. Nowosolanie już się nie wstydzą swojego miasta, jak jeszcze w 2002 roku, a są z niego dumni. Ja swoje zrobiłem. Ocenę pozostawiam mieszkańcom. Ten 51 głos, w 100 osobowym Senacie, dał nadzieję na odzyskanie przez Polskę i Polaków godności, daje nadzieję na powrót do zachodniej cywilizacji wolności i demokracji. Oczywiście każdy głos, z tych 51, jest ważny i każdy może być tym 51. Ale ja mówię o swoim mandacie i głosie.

51 głosów w Senacie pozwala walczyć ze złem, z niszczeniem podstaw państwa, z niszczeniem samorządu, z niszczeniem demokracji, z pospolitym złodziejstwem, ze spychaniem Polski w przepaść autorytarnych rządów bezprawia i niesprawiedliwości…

Można gdybać, „co by było, gdyby było” 49/51 w Senacie? Pewnie Nowa Sól dalej jakoś by jeszcze przez jakiś czas żyła? Powstałyby też inwestycje, bo zostawiłem miasto w idealnej kondycji finansowej, z rozpoczętymi inwestycjami, z finansami i dochodami na ich realizację, nawet przy dużo mniejszym wsparciu z budżetu centralnego. Powstawałyby drogi, dokończony byłby basen, rewitalizacja, powstałaby hala widowiskowo-sportowa… ale co byłoby z Polską?

Nowa Sól nie leży na jakiejś bajkowej pięknej wyspie na Oceanie. Nowa Sól to też Polska. Upadek Polski, to i upadek Nowej Soli. A kto jak kto, ale Nowosolanie upadek końca lat 90-tych pamiętają. Nie chcemy powtórki. Nową Sól zostawiłem poukładaną, kompletną, dumną, z całą teczką gotowych projektów inwestycyjnych, z zezwoleniami na budowę. Nowa Sól zostawiłem skazaną na sukces. I kto by teraz nie rządził, nie jest w stanie tego zepsuć. Dzisiaj, zamiast przecinać wstęgi moich inwestycji w moim mieście, takich jak basen, drogi czy hala widowiskowo-sportowa…, walczę z Pegasusem, przygotowuję ustawy, chodzę na protesty, gram w samorządowej drużynie najlepszych polskich samorządowców w ramach Ruchu Tak dla Polski, w której nie gra niestety obecny prezydent Nowej Soli.

Oczywiście nie tylko on, ale wielu Nowosolan, tak jak i wielu Polaków, wyznaje zasadę: „moja chata skraja”. Co tam mnie obchodzi kto rządzi, ważne, żeby micha była pełna, choćby i ryżu, którą obiecywał Morawiecki. Prawdopodobnie tylko garstka z Was przeczyta ten post. Za długi. Za trudny. Zbyt zagmatwany. Ludzie wolą proste przekazy. 30-sto sekundowe. Nie ma czasu na myślenie. Ludzie chcą chleba i igrzysk. Chleb, choć drogi, ale jeszcze jest, a i o igrzyskach „Dobry Pan” nie zapomina. Co to suwerena, chodzącego na 7 rano do pracy, obchodzi jakieś tam Państwo, jakiś tam Pegasus, co go obchodzi, że jakiś poseł z lubuskiego ukradł 9,5 miliona zł? To „państwowe” 9,5 miliona zł, czyli niczyje, jak z komuny. Więc co to suwerena obchodzi: „niech kradną, byle by mi nie zabierali, a jak się podziela, to super, mają mój głos”.

Gdyby tak ten poseł-złodziej suwerenowi zabrał nie te jakieś 9,5 miliona, których i wszystkie zera jest trudno przeliczyć, ale zabrałby mu 500 zł z 500+, które należą mu się jak psu zupa, to by suweren się wkurzył, przełączyłby kanał TVP na TVN i wyszedłby na ulicę. A tak póki co jest dobrze, w TVP mówią, że doganiamy już Francję i co suwerena obchodzi jakieś tam złodziejstwo setek milionów, co go obchodzi demokracja? Co go obchodzi liczba:51?A ja z uporem będę powtarzał, że Nowa Sól to też Polska, że Nowa Sól nie jest zawieszona w próżni, że żyjemy w jakimś realnym otoczeniu, i jeśli staczamy się w przepaść, to wspólnie, z całym krajem.

Wczoraj w Warszawie, z przyjaciółmi, z prezydentkami i prezydentami polskich miast, stałem murem w obronie samorządu, tego samorządu, który pozwala w Nowej Soli mieszkańcom, poprzez swoich przedstawicieli, podejmować decyzje. Bo nie ulega wątpliwości, że jeśli PiS wygra po raz kolejny tegoroczne wybory, to po samorządzie zostanie tylko mokra plama.

I między innymi dzięki tylko, albo aż, tym 51 głosom w Senacie powstała komisja ds Pegasusa, niebezpiecznego narzędzia w rękach PiSowskiej bezpieki, zaglądającego przez telefon do toalety, sypialni, zmieniającego treści zamieszczane w telefonie przez ofiarę, żeby pasowały do tezy TVP, gdzie są przekazywane spreparowane „dowody”, żeby wystarczały na wyprowadzenie przeciwnika politycznego o 6 rano z domu w kajdankach, rujnując życie ofierze i jego rodzinie. Ale co to obchodzi suwerena? Przecież to nie jego wyprowadzą w tych kajdankach, to nie jego dziecko popełni samobójstwo po nagonce na matkę, to nie jemu władza zniszczy życie. Więc o co tyle hałasu?

Jedno jest tylko pewne, że kiedy ten zadowolony z pełnej michy ryżu suweren się obudzi, to wtedy już będzie za późno. I wtedy już nie pomoże zgrzytanie zębami i zostanie już wtedy tylko ulica, która może spłynąć krwią, ale to będzie później, a liczy się tu i teraz. Nie można do tego dopuścić. Dlatego ta liczba 51 jest dla mnie aż taka ważna. Dlatego nie jestem dzisiaj w ukochanym mieście, przy ukochanej żonie. Dlatego w imieniu Nowosolan, którym poświęciłem 17 lat mojego życia, bronię ich prawa do wolności, do demokracji, do samorządu, do decydowania o sobie… Bo Nowa Sól nie jest zawieszona w próżni…

Tak więc, czy warto było, dla tych 51 głosów Opozycji Demokratyczne w Senacie, zostawić to swoje wychuchane, wypieszczone, wygłaskane miasto? To pokażą jesienne wybory. Bo jeśli wygra znów zło, to nic nie było warto. Ale nadzieja umiera ostatnia, dlatego będę walczył do końca o Polskę i moją ukochaną Nową Sól, nawet jeśli część z jej mieszkańców tego nie rozumie i ode mnie się odwróci.

I wierzę w to szczerze, że „jeszcze będzie przepięknie, że jeszcze będzie normalnie…”.