Drodzy Nowosolanie, Lubuszanie, Polacy.

Dzisiaj ostatni dzień starego roku. To był trudny rok, dla mnie z wielu powodów, był on najtrudniejszy w całym moim życiu.

Na przełomie roku, cały mój dotychczasowy świat wywrócił się do góry nogami. Po 17 latach pracy dla miasta, dzięki Waszym głosom, zostałem parlamentarzystą. Zaszczyt wielki, ale świat mi obcy.

Byłem dotąd przedsiębiorcą i samorządowcem. Robiłem rzeczy konkretne i konkretne efekty osiągałem. Parlament to zupełnie inny świat. Na szczęście zostawiłem moje miasto w najlepszej kondycji w całej jego historii. Byłem świadomy, że Nowa Sól to miasto skazane już na sukces, bez względu na to, czy ze mną, czy beze mnie.

Trudno mi było się pozbierać, dlatego bardzo to przeżywałem, że moc sprawcza senatora opozycji jest niewielka. A wielkie miałem plany. Przede wszystkim chciałem walczyć o Wasze sprawy. Poznałem ludzkie problemy pełniąc funkcję prezydenta.

Okazało się, że to wszystko nie jest takie proste. Że dobre chęci, wiedza i doświadczenie, to za mało. W świecie polityki to niekoniecznie się liczy. Ale cóż, trzeba było się i tego nauczyć i przystosować do nowej rzeczywistości.

I przyszła pandemia, sparaliżowała cały Świat, Europę, Polskę i nasze domy, naszą pracę, nasz plany i marzenia. Trzeba było przeformatować całe życie. Latem były wybory na Prezydenta Polski.

Bardzo je przeżyłem, gdyż tak niewiele zabrakło do tego, żeby Polska była nadal demokratyczna i sprawiedliwa. Stało się inaczej. Cały nasz dorobek ostatnich dziesięcioleci stanął pod znakiem zapytania.

Ludzie wyszli na ulice, a ja z nimi. Zbyt dużo pracy włożyliśmy, ja, mieszkańcy mojego miasta, Polacy, w walkę o wejście do grona demokratycznych, nowoczesnych państw, żeby to wszystko stracić, z powodu nieposkromionej rządzy władzy jednego człowieka.

Wiele się w tym względzie wydarzyło w minionym roku. 

Covid odcisnął piętno na nas wszystkich. W Senacie walczyliśmy o to, by skutki dla Polaków, dla polskich przedsiębiorców, były jak najmniej bolesne. Jako senatorowie niezależni, wraz z senatorem Krzysztofem Kwiatkowski, stworzyliśmy fajny i skuteczny duet, oczywiście jak na możliwości opozycji. Ta nasza współpraca pomogła mi się też dźwignąć i odnaleźć. Krzysiek Kwiatkowski, to najlepsze co mi się przytrafiło w Senacie. Razem jeszcze wiele dobrego zrobimy dla Polski i Polaków. Obiecuję.

Końcówka roku już była nieco bardziej optymistyczna. Ja odnalazłem się w Senacie i zacząłem łapać rytm, a świat doczekał się szczepionki na zarazę.

I bez względu na to, kto jak podchodzi do szczepień, czy chce się zaszczepić czy też nie, to mimo wszystko, to najlepsza wiadomość w tym roku dla Świata.

W związku z tym wszystkim co się wydarzyło w 2020 roku, żegnam go bez żalu.

Jestem przekonany, że gorzej już nie będzie, że będzie tylko już lepiej. Że dźwigniemy się z tej zapaści i marazmu. Wierzę w to, że Polska odnajdzie swoją właściwą ścieżkę, a Polacy staną na wysokości zadania, czego sobie i Wam serdecznie życzę.

Bawcie się dobrze i bezpiecznie dzisiejszej nocy, choć okoliczności i otoczenie nie sprzyjają dobrej zabawie. Jestem pewien, że wśród najbliższych, można radośnie i godnie przywitać Nowy Rok.

Dobrego Roku Wam wszystkim życzę i pozdrawiam serdecznie.