Po barbarzyńskim wyroku TK JP zakazującym aborcji, rok temu na ulice wyszły setki tysięcy kobiet i mężczyzn w całym kraju. I co? Było, minęło, historia. Kaczyński spokojnie przetrzymał ten czas burzy i naporu, jak wiele innych trudnych momentów i buntów w ostatnich 6 latach.

Wydaje się, że tego 72 letniego, zgorzkniałego człowieka, nie mającego nic do stracenia oprócz władzy, nienawidzącego Polski i Polaków, nie zatrzyma już nic. Śmierć jednej kobiety z powodu fanatyzmu najjaśniejszego przywódcy nie znaczy nic w obliczu celu, jakim jest świętość Narodu. To przecież tylko jedna śmierć.

Aborcja jest dramatem kobiety, ale ostateczną decyzję w tych trudnych sytuacjach powinna podejmować właśnie sama kobieta, a nie zgorzkniały starzec czy nawiedzona aktywistka Godek wspierana przez Ordo Iuris. Jak to możliwe, że w Trybunale Konstytucyjnym, decydującym o losie 38 milionów Polaków, zasiada prokurator Stanu Wojennego czy chamowata Krystyna Pawłowicz na usługach prezesa?

Polska aspirowała przez dziesiątki lat do grupy krajów demokratycznych zachodniej cywilizacji. Dzisiaj bliżej nam do Boliwii, Afganistanu, Somalii czy skądinąd Demokratycznej Republiki Kongo.

Dokąd zmierzasz, Polsko?

—————————

Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię – powiedział Jarosław Kaczyński.