P.S. Tylko sportowo: Kibicuję Lewandowskiemu w każdym meczu. Cieszę się, że jest najlepszym piłkarzem na świecie. Sam, ciężką pracą doszedł do tego. Z trudnych sytuacji wychodził bardzo często, ale jak w sporcie, nie zawsze. Jest tylko napastnikiem, nie jest bramkarzem. Strzela gole, gorzej z obroną. Zdarzyło mu się też strzelić samobója. Wkręca obronę w boisko, ale czasem też jest sam wkręcany. Taki sport. Nadal trzymam kciuki za Robertem, któremu należą się najwyższe tytuły i zaszczyty. Jest wielkim sportowcem, jednym z najwybitniejszych w historii Polski. Tylko, ale i aż tyle.