„Ustawa o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Bruhla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie”

Moje zdanie na temat tej kuriozalnej inwestycji wyraziłem w Senacie podczas dyskusji:

„Odbudowa Pałacu Saskiego budzi w społeczeństwie, szczególnie wśród mieszkańców Warszawy, emocje z wielu powodów.

Podstawowy zarzut dotyczy zniszczenia obecnej formy Grobu Nieznanego Żołnierza, który jest ostatnią trwałą ruiną w centrum Warszawy o wymowie symbolicznej, która jest nie tylko pomnikiem bohaterów, ale i monumentem pamięci.

Czy rzeczywiście nie mam ważniejszych potrzeb i bardziej przemyślanych pomysłów akceptowalnych społecznie, niż odbudowywanie nieistniejących od prawie 80 lat obiektów?

Grób Nieznanego Żołnierza jest symbolem, który zna każdy Polak.

Zmieniona forma Grobu Nieznanego Żołnierza straci swoją wyjątkowość.

Jako dziecko, mieszkając na zachodzie Polski, podczas wycieczki do Warszawy, pierwsze swoje kroki kierowałem pod Pomnik Nieznanego Żołnierza, na placu, którego specyfika i monumentalność polegała na tym, że nie był zabudowany, w odróżnieniu od ciasnej zabudowy stolicy.

Odbudowa Pałacu Saskiego zniszczy kontekst i specyficzny klimat Grobu Nieznanego Żołnierza. Ma on moc symboliczną, która wynika nie tylko z formy ruiny architektonicznej. Wymowę ma  również dojmująca pustka wokół niego, która stanowi jego tło.

Planowana inwestycja jest gigantyczna i potwornie kosztowna.

Niezrozumiały jest też pospiech i przepychanie tego pomysłu w trybie ekspresowym. Realizacja projektu poprzez specustawę spowoduje wyłączenie stosowania zamówień publicznych i skrócenie drogi sądowej.

Nie może tutaj głównej roli odgrywać potrzeba zaspokojenia oczekiwań fanów przedwojennej Warszawy. Pierwszej roli nie powinien tu odgrywać interes polityków. Jak można w szybkim tempie realizować tak ważną i kontrowersyjną inwestycję bez szerokich konsultacji społecznych bez uwzględnienia głosu interesariuszy, jakimi są mieszkańcy i władze warszawy?

Zabetonowania kolejnego kawałka zieleni budzi kontrowersje.

Nie może być tak, że dla szacunku do przeszłości zostanie poświęcona przyszłość. 

Gigantyczny jest koszt realizacji całego przedsięwzięcia. Na przestrzeni 10 lat wyniesie około 2,4 mld zł. Już w 2021 r. koszty wyniosłyby 20,4 mln zł. Największe wydatki planowane są w latach 2025-2027 i mają one wynosić od 461 do 673 mln zł rocznie.

To są gigantyczne pieniądze w dobie kryzysu pokowidowego.

Nie kwestionuję poszukiwania najlepszych form upamiętnienia Drugiej Rzeczpospolitej. Ale nie w takim tempie i nie w takiej formie.

Powinno się wprowadzać nowe rozwiązania w oparciu o głębokie rozpoznanie potrzeb, szczery i szeroki dialog i star, z zachowaniem przyjętych procedur, na czele z wymogiem konsultacji społecznych.

Z taką formą realizacji wizji wąskiej grupy polityków, trudno mi się zgodzić”.  

Jak ja zagłosowałem? Choć jestem totalnie przeciwny tej kuriozalnej inwestycji, to w głosowaniu w ostatniej chwili wstrzymałem się od głosu i naraziłem się na ukamieniowanie. Dlaczego?

W dniu głosowania w Senacie pojawił się wiceprezydent Warszawy, Michał Olszewski, którego znam od lat. Michał, mając świadomość losów ustawy podczas głosowania w Sejmie nad odrzuceniem naszego veta, namawiał nas do choćby próby przeforsowania istotnych z pozycji samorządu poprawek. Dla wszystkich wiadomym było, że sprawa głosowania w Sejmie w sprawie odrzucenia naszego veta jest przesądzona. Żeby cokolwiek uratować, postanowiliśmy:

odrzucić wniosek przyjęcia ustawy bez poprawek głosując przeciw,

a w wypadku przyjęcia wszystkich poprawek przez większość senacką- wstrzymać się od głosu. Tak się stało.

Dlaczego to jest ważne?

Dlatego, że ustawa, która wyszła z Sejmu, całkowicie eliminuje wpływ władz i mieszkańców Warszawy na tę tak kontrowersyjną inwestycję w stolicy.

Wprowadzenie istotnych poprawek, daje szansę na mniejsze zło.

I można było demonstracyjnie pójść po bandzie, odrzucając ustawę w całości i nie ugrywając kompletnie nic, poza polityczną manifestacją, gdyż na 100% Sejm odrzuciłby nasze veto, lub próbować uratować cokolwiek. We mnie górę wzięła dusza samorządowca nad duszą polityka.

Wybrałem mniejsze zło.

Głosowania w Sejmie pokażą, czy poprawki przejdą i czy więc warto było narazić się na hejt i polityczne ukamieniowanie.