Muchy nie zawsze siadają na miodzie, siadają głównie na …

Zakończenie rządów Kaczyńskiego, to już tylko kwestia czasu, mam nadzieję krótkiego. Dla małych, pazernych ludzi to jeszcze okazja, żeby połechtać swoje ego i się obłowić. Tacy Bortniczukopodobni mają gęby wypchane frazesami, kiedy jednak trzeba stanąć po właściwej stronnie, wybierają lep na muchy. Władza kusi i deprawuje. Władza jest jak narkotyk, raz posmakowana- uzależnia. Lista takich Ociepów czy Gut-Mostowych się wydłuża. A jeszcze całkiem niedawno piali o wartościach, dzisiaj zanurzyli się w szambie. A Gowin? Zastanawiam się nad tym. Kiedyś dobrze się znaliśmy. Po przejściu Gowina na ciemną stronę mocy, wykasowałem jego telefon, choć gdybym chciał być np. ministrem albo jakimś członkiem zarządu spółki Skarbu Państwa, byłby bezcenny.

A dzisiaj? Czy można odkupić grzechy? Czy można wybaczyć Gowinowi? Dzisiaj główny cel, to pokonać zarazę z Nowogrodzkiej i wszystkie ręce na pokład. Co by nie powiedzieć o Gowinie, jako nieliczny, w ostatnim czasie pokazał charakter, choć wcześniej wykazywał się jego brakiem. Dzisiaj Gowin może pomóc w pokonaniu tego paskudnego robaka drążącego Polskę. Warto dać mu jeszcze jedną szansę? Jak myślicie?

Trzeba pamiętać, że przeciwnik jest niezwykle trudny. Kaczyński kupuje i korumpuje ludzi, a jak trzeba- wybacza, uzależnia i wciąga do gry. Nie ma żadnych barier i zahamowań. I niestety jest skuteczny. Co do pozostałych, byłych kamratów Gowina, to zacytuję Herberta: „Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmieci”.

P.S. Przy okazji, ciekawy jest wątek odpraw. Ruch w PiSowskim interesie trwa. Dymisja, potem odprawa co najmniej kilkadziesiąt tysięcy, i nowa fucha w rządzie czy spółce Skarbu Państwa i tak w kółko. Karuzela Kaczyńskiego się kręci w najlepsze.