No to teraz do Nowej Soli popłynie rzeka pieniędzy. Witany z honorami w gabinecie Prezydenta Mejza teraz załatwi wszystko. Nurt tej rzeki komuś odbierze, komuś innemu podrzuci. Byleby tylko płynąć z nurtem. Mejza zapowiedział, że: „idzie bić się o lubuskie”. No i wczoraj się bił w Sejmie, niekoniecznie o lubuskie, bo wiatry polityczne wieją czasem z różnych stron,. Bił się o swoje „cukierki”, a na pewno nie o Polskę.

P.S. „Zazdroszczam” Mejzie, gdyż ja od blisko dwóch lat nie dostąpiłem zaszczytu zaproszenia mnie do Urzędu Miasta czy do gabinetu prezydenta Nowej Soli (choć w nim spędziłem 17 lat) czy do gabinetu starosty Nowosolskiego, choć wszyscy są na swoich miejscach z komitetu z moim nazwiskiem w nazwie. Historia potrafi być przewrotna.

Pan Prezydent Milewski rozmawiał z Mejzą o swojej partii Nowa Sól, bieżącej współpracy na linii samorząd – parlament, o samorządowych planach Miasta Prezydenta Milewskiego i Jego Powiatu. Pan Prezydent przedstawił swój, wg niego, nowosolski punkt widzenia na rolę samorządów różnych szczebli w Województwie Lubuskim. P

an Prezydent szczerze i serdecznie podziękował za spotkanie, merytoryczną rozmowę i deklarację o woli współpracy. Ponoć Pan Prezydent uznaje zasadę, że „w samorządowej pracy zawsze warto rozmawiać”. Nie dotyczy to parlamentarzysty z Nowej Soli, a świeżo upieczonego posła spod Krosna Odrz.

No cóż, taki mamy klimat.