Kończę „Sapiens” Y.N. Harari. Zainspirowany barwnymi opisami historii świata: od zwierząt do bogów, ruszyłem dzisiaj w polodowcową rynnę z okresu zlodowacenia bałtyckiego. Szukałem śladów Homo erectus albo Homo ergaster. Nie znalazłem.

Znalazłem za to ślady po Homo sapiens- butelki, puszki, plastikowe śmieci. Swoją drogą Homo sapiens, czyli cZŁOwiek (ponoć) rozumny, różnił się od swoich pobratymców z wielu gatunków ludzi tym, że potrafił myśleć. Dlatego przetrwał do dziś. Mimo tego mam czasem wrażenie, że niektórym współczesnym ludziom bliżej jednak do Neandertalczyków, a jeśli już do homo to do homo sovieticus.

A swoją drogą książka rewelacyjna. Czyta się fajnie, jak sensacyjną opowieść. Polecam.

P.S. Oczywiście na spacerze z Lisią. Moja żona twierdzi, że Lisia to może jeszcze nie człowiek, ale na pewno nie zwierzę. Rozumie więcej i zachowuje się lepiej od niejednego „Homo sapiensa”.