W nawiązaniu do poprzedniego wpisu o 120 000 zł na rękę dla odchodzącego z kopalni górnika:
Przemysł stoczniowy leży na łopatkach. Stoczniowcy odchodzący z upadających stoczni mogą co najwyżej dostać kopa na odchodne. Po dojściu PiSu do władzy były szumne i buńczuczne zapowiedzi odbudowy Narodowego Przemysłu Stoczniowego (może chodziło o jacht dla O-Bajtka?) i było o … odbudowie silnej armii, o helikopterach bojowych, samolotach i o … okrętach wojennych budowanych w polskich stoczniach.
O kłamstwach Morawieckiego i o słynnej rdzewiejącej stępce pod budowę promu nawet nie wspomnę. Bo to już nie jest śmieszne, a żałosne. Co z tego zostało? Przeczytajcie załączony poniżej artykuł. Ciekawe jest to, że fanatycy PiSowscy niczego nie widzą, nie słyszą, nie mówią. Afera za aferą, a ci jak te trzy małpy. Ile jeszcze okrętów musi pójść na dno, ile stępek zardzewieć, ile stoczni musi upaść, ilu Obajtków musi zrodzić ta polska ziemia, żeby coś do tych ludzi dotarło?