Czy wiecie, że…istnieje taki państwowy twór jak Polski Holding Hotelowy?
Hotelowy!
Czy wiecie, że branża hotelarska leży na łopatkach rozbita Covidem? Ale nie PHH. Państwowe co najwyżej na pandemii może się utuczyć. Polska opuściła okowy „socjalizmu z ludzką twarzą” w 1989 roku. Teraz współczesnym neokomunistom z Kaczyńskim na czele, marzy się powrót do epoki słusznie minionej, kiedy to sekretarze partii, wierni żołnierze najjaśniejszego przywódcy, trzymali w ryzach kraj, w tym gospodarkę, w której były zatrudnione całe rodzinne klany, które miały się dobrze.
Jeszcze raz: państwo to Orlen Obajtka (nie będę się rozpisywał), to spółki Skarbu Państwa marnujące setki milionów, zarządzane przez kolegów królika (dwie wieże w Ostrołęce, CPK…), rozdające publiczne pieniądze po uważaniu (fotowoltaika dla parafii, za czym stoi prominentny były senator PiS)… Długo by o tym.
Po co rządowi państwowe hotele? Czy może raczej Narodowe? Czy dysponując ogromnymi publicznymi pieniędzmi (z długu, który Polacy będą musieli spłacić) rząd (i partia) zacznie skupować upadające hotele po kryzysie Covidowym? Gółębiewski już o tym mówił.
Pan prezes Cristescu ruszy na zakupy? Już kupił ekskluzywny hotel Regent w Warszawie. Będą rządowe zamówienia. O obłożenie nie trzeba się martwić. Czy rolą państwa jest utrzymywanie (i dotowanie) państwowych molochów w branży hotelowej, która w cywilizowanym świecie jest domeną wolnej gry rynkowej przedsiębiorców? Czyli niby co? „Komuno wróć”?
Kliknij tutaj: