„PiS to nie ludzie, to ideologia”, parafrazując słowa PAD. Nie jeden z nas zachodzi w głowę, jak to możliwe, żeby Polacy dali się tak otumanić i opętać jednemu szarlatanowi, który nie jest ani Jamsem Bondem, ani Churchillem, ani Anną Rubik? Na początku drogi po władzę, wyznawców tej ideologii nie było aż tak wielu. Był to przede wszystkim twardy elektorat ultrakatolicki i styropianowa Solidarność, która na słowo „liberalizm”, dostawała drgawek. Po dojściu do władzy Kaczyńskiego 5 lat temu, idąc za władzą i za pieniędzmi, wyznawców zaczęło przybywać. Do tego doszły lekką ręką rozdawane, nasze ciężką pracą zarobione pieniądze. Plusy wzmocniły przekaz. Ideologia zaczęła rosnąć w siłę. Ludzie zaczęli garnąć się do władzy, chcąc płynąć z nurtem. Czasem decydował o tym czysty przypadek, kiedy to znajomy znajomego w barze zaprosił do „zielonego stolika”, i tak kolega został ministrem. PiS nie miał zaplecza intelektualnego (nie licząc kilku nawiedzonych Krasnodębskich czy Zybertowiczów). Zaplecze powstało w pędzie po władzę i pieniądze. Rozum poszedł spać. Znam ludzi z PiS. Rozmawiam z nimi. Czasami mają przebłyski normalności i racjonalności, ale kiedy trzeba stanąć w obronie ideologii, idą jak taran, nie zważając na logikę i choćby najbardziej przekonujące argumenty. To ideologia bierze górę nad rozumem. Bo kto o zdrowych zmysłach dzisiaj może kwestionować nasze członkostwo w UE? Ledwo wygrzebaliśmy się z szamba i znów na własną prośbę chcemy do niego powrócić. I ci zaślepieni ideologią i boskością najjaśniejszego przywódcy, będą do tego szamba skakać, byle tylko skacząc w tą otchłań, nie ciągnęli nas za sobą. Znam Kaczystów, fanatyków, którzy są nieźle wykształceni, którzy w życiu są w miarę racjonalni, ale kiedy wchodzimy na grunt polityki, czy raczej ideologii, czar pryska, a rozum idzie spać, górę zaczynają brać emocje i tępe oddanie ideologii. I wtedy znów wraca stare, czyli na 100 argumentów „za”, odpowiedź jest jedna: „a w Afryce (dzisiaj we Francji) Murzynów biją”. I często się zastanawiam nad tym, że przecież to są wydawałoby się niegłupi ludzie, ale jakoś dziwnie opętani urokiem szarlatana z Nowogrodzkiej, z kotem i łupieżem. Chowają oni rozum gdzieś głęboko, zamieniając się z człowieka w ideologię. I gdyby była to tylko zwykła wyznaniowa sekta, to „pal to sześć”, ale ta próba przeistoczenia 38 milionowego, żywego narodu w ideologię, jest bardzo niebezpieczna. Mam nadzieję, że Naród jednak się obudzi i przejrzy na oczy, odsyłając szarlatana na emeryturę, i że „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie…”.
Może Cię zainteresuje
Dla mnie żadne zaskoczenie.Kaczyński nie cofnie się przed niczym.Pisałem wielokrotnie: strach przed odpowiedzialnością i utratą profitów popycha dyktatorów do desperackich ruchów.Czy ktoś dzisiaj może sobie wyobrazić Kaczyńskiego w opozycji, kiedy służby specjalne zaczną funkcjonować normalnie i zostaną odtajnione wszystkie dokumenty, działania i decyzje satrapy?Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić Kaczyńskiego czy Ziobrę przesłuchiwanych przez ABW, CBA, CBŚ… czy doprowadzanych przed…
Jak mam to wszystko co się dzieje w Polsce, wytłumaczyć naszym europejskim przyjaciołom? Przez lata budowaliśmy relacje z naszymi przyjaciółmi z miast partnerskich z całej Europy. Oni nam pomagali, kiedy było nam ciężko. Oni nam kibicowali i wspierali, kiedy wygrzebywaliśmy się z postkomunistycznej przeszłości. Oni nas wspierali materialnie i duchowo. Nasza młodzież jeździła do naszych przyjaciół z Niemiec, Włoch, Francji,…