Samorząd czy partiorząd? Ruszyła karuzela wyborcza i znów partie dowodzą, że są „jedyną, słuszną przewodnią siłą narodu”. Wszyscy razem zebrani aktywni członkowie partii stanowią zaledwie 0,003 wszystkich mieszkańców Polski!!! Ta garstka ludzi uzurpuje sobie prawo do absolutnej władzy nad nami. Partie są elementem systemu demokratycznego, ale czy rzeczywiście na wszystkich szczeblach władzy ludzie, często przypadkowi, zasłaniając się szyldem partyjnym, muszą decydować o naszym losie, rządząc i dzieląc? Wybory samorządowe z samej nazwy polegają na decydowaniu mieszkańców samych o sobie, a nie partii o nas.
Ale to patie próbują zawłaszczyć Sejmiki Wojewódzkie, Powiaty, nie gardząc przy okazji nawet partyjnym Wójtem. Partie co roku zagarniają z budżetu państwa 70 milionów złotych naszych pieniędzy w ramach subwencji po to, żeby utrzymać władzę. Partie w walce o władze nie są w stanie pohamować się przed niczym, tworząc listy wyborcze stosują triki z nazwiskami, podchody, roszady, eliminowanie niepoprawnych, kupczenie, zastraszanie….
Dochodzi do handlowanie ludźmi jak kurami na targowisku. Władza kusi i partia kusi. Kto był zawsze przeciw, nagle jest za, bo kupił tym sobie miejsce na liście. Partyjne roszady są na porządku dziennym. Siwy przechodzi do partii brunetów, a brunet do partii rudych i partyjny interes się kręci. Niemal partyjną normą jest zaprzedawanie się własnym ideałom, jeśli w ogóle je ktoś kiedyś miał wstępując do tej czy innej partii. Nie liczą się cele, chyba że, celem samym w sobie są tylko stołki. W wyborach nie walczy się na programy, na pomysły na Polskę. Do wyborów trzeba iść. To nasz obowiązek.
Ale wyborcy powinni głosować na ludzi, nie na partie, bo ludzie się dzielą na mądrych i głupich, uczciwych i nieuczciwych, pracowitych i nierobów, twórczych i trwających dla diety…., a nie tylko na partyjnych i bezpartyjnych. Tu w gminie powinni liczyć się ludzie, ich dorobek życiowy, pomysły na rozwój. Niestety ludzie najczęściej głosują na partie, nawet wybierając wójta i radnych w gminie, bo jeden lubi Tuska, a drugi Kaczyńskiego.
Co to ma do rzeczy przy podejmowaniu decyzji w gminie? Upolitycznienie i upartyjnienie samorządu w miasteczku, na wsi w gminie, to hamulec rozwoju. Władza powinna być środkiem do osiągnięcia celu, jakim jest rozwój, a nie celem samym w sobie. Samorząd to nie patriorząd.