Związkowcy, i co dalej?
Nowa twarz Związków Zawodowych, czyli wojowników o ponoć nasze, wasze ale przede wszystkim SWOJE sprawy, czytaj przywileje. Jeśli nic się nie zmieni, to taka Polska musi upaść, tak jak już raz upadła. Polska z w której złodzieje krzyczą: ZŁODIEJE. Kiedy protestujący żądają wyższych płac i utrzymania przywilejów, takich jak 14-sta pensja, kiedy jednocześnie ich firma, której są współwłaścicielami, idzie na dno, tracąc dziennie kilkadziesiąt milionów złotych. Nikt z tych umorusanych bohaterów, chowających się za spódnicami żon i matek, nie zastanawia się z czego brać. Nikogo z tych „ekonomistów” ryczących: „wypierd….” nie obchodzi komu trzeba zabrać, żeby im dać. Znowu nam? Kiedy w wolnym demokratycznym kraju policjanci broniący przed totalną anarchią i niszczeniem publicznego, czyli naszego mienia, są obrzucani kostkami brukowymi i śnieżkami nafaszerowanym śrubami, żeby zabić czy okaleczyć, związkowi baronowie z cynicznym uśmiechem ogłaszają, że z barykad nie zejdą. Nic dziwnego, przecież za to im płacą ci, których ciągną na dno. Kiedy to się skończy ten cholerny chocholi taniec? Niech ci związkowi pseudo ekonomiści zasiądą za sterami tych okrętów idących przy ich czynnym współudziale na dno. Kiedyś ponad 25 lat temu związkowcy, robotnicy, stoczniowcy, górnicy… walczyli przede wszystkim o chleb, bo nie mieli czym nakarmić swoich dzieci. Pchnięci w wir walki o byt w desperacji ludzie zaczęli walkę ze zbrodniczym systemem. Dlatego wtedy Polska była gotowa ponieść gigantyczne koszty upadku naszej gospodarki. Gigantyczne! Takich kosztów nie poniosły ani Czechy, ani Węgrzy ani Niemcy. To my, naszym kosztem, wywalczyliśmy dla nich wolność. Wtedy gospodarka upadła. Takie koszty poniosła Nowa Sól, gdzie Związki Zawodowe do samego końca, nawet już w wolnej Polsce, nie odpuszczały, żądając i żądając, aż po wielkich fabrykach nie pozostał kamień na kamieniu. Przy ciągłej walce „o swoje”, często też w imię prawa, rozkradano wielkie fabryki, wywożono maszyny, a złomiarze wyrywali ostatnie resztki metalu i kable ze ścian. Nasze gospodarka z socjalistycznej zamieniła się w kapitalistyczną. Ale jak się okazuje nie do końca. Socjalistyczne nawyki u wielu pozostały. Są tacy, którym się wydaje, że im się ciągle wszystko należy, bez zastanawiania się nad tym, komu trzeba będzie zabrać, żeby im dać. Kiedy to się skończy? Kiedy jedni przestana żyć kosztem drugich? Czy kiedyś się skończy ta Polska paranoja? Zwykły Polak, każdego dnia ciężko pracując na swój kawałek chleba, patrząc na telewizyjne relacje z tego cyrku, już sam nie wie czy ma się śmiać, czy płakać, zastanawiając się nad tym, czy to się w końcu kiedyś skończy?
Po moich wypowiedziach do Nowej Soli przyjechali związkowcy ze Śląska. W moim gabinecie wręczyli mi młotek przewiązany wstążką, żebym się puknął w głowę. No cóż.
https://gazetalubuska.pl/wpis-tyszkiewicza-na-facebooku-o-gornikach-wzbudza-emocje-kontrowersyjny-sonda-wideo/ar/7464693