Po przegranej siatkarzy- smutek. Ale Ryszard (PiS) się niekoniecznie smuci, zaliczył mega wycieczkę, jako jeden z milionów chętnych i jak zwykle za pieniądze podatników. W ogóle Ryszard (PiS) to ciekawa postać. Ponoć niebywały kobieciarz i cwany gapa, potrafiący od kilkudziesięciu lat zawsze się ustawić z wiatrem, żyjący z polityki. Obatel -niepozorny, sepleniący… a skuteczny. Skubnął 100 000 Euro z Brukseli i co, i co… ? Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało… Oddał? Każdy złodziej jak go złapią, chciałby być uniewinniony, jak odda łup. Gdyby tak Tusk przez przypadek zwinął np. 10 Euro, to od rana do nocy TVP grałoby tą nutę. A Czarnecki (PiS) zawinął 100 000 Euro, i co? Czarnecki (PiS) wśliznął się do Polskiego Związku Siatkówki, oczywiście nie za darmo Ryszardowi (PiS) wciąż mało ( mało mu ok. 100 000 zł miesięcznie z Parlamentu UE). Ryszard (PiS) jako pierwszy kibic RP zasiadł na trybunach w Tokyo „wspierając” naszych siatkarzy. Nadczłowiek czy raczej Nadczłonek. Pomógł? Siatkarze przegrali. Kibic Czarnecki (PiS) nie pomógł (tak jak wcześniej A.Duda). Ale diety odebrał. I to się liczy. Ponoć wszystkie Ryśki to fajne chłopaki.
P.S. Ryszard Henry Czarnecki w nurcie od 1990 roku czyli ponad 30 lat- poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji (od 2014 do 2018 jego wiceprzewodniczący), w 1993 wiceminister kultury, w latach 1997–1998 przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej, od 1998 do 1999 minister-członek Rady Ministrów.