Demokracja, wolność, sprawiedliwość, samorządność… to największe osiągnięcia Polski po 1989 roku. Z dnia na dzień tracimy po kawałku to, co Polacy wywalczyli krwią, będąc wzorem dla całego Świata. To, z czym mamy do czynienia dzisiaj, to pełzający zamach stanu. Kaczyński jest wyjątkowo przebiegły. Gdyby te wszystkie swoje „reformy” przeprowadził od razu, ludzie by nie wytrzymali, wyszli na ulice i obalili tyrana. Jednak Kaczyński z przybocznymi cynikami, takimi jak Ziobro, z młodymi wilczkami rządnymi władzy, przewrotu dokonuje tiptopkami.
Urwie kawałek mięsa, zaboli, rana lekko sią zagoi, zostaje tylko blizna i urywa kolejny kawałek z innej części sumienia Polaków. Kaczyński poprzez ich upowszechnienie, uodparnia na niegodziwości, zaszczepia na łajdactwa. Dzisiaj chyba ktoś o bardzo małym rozumku, jak sympatyczny, ale naiwny Miś, nie widzi tego, że pseudoreforma sądów, z reformą nie miała nic wspólnego. To było i jest celowe, wyrafinowane, przebiegłe, cyniczne… podporządkowywanie sobie sądów, tego trzeciego filaru demokracji, który zawłaszczony przez Kaczyńskiego, da mu pełnię władzy, jak w każdej „przyzwoitej” dyktaturze.
Jak wyglądają działania sądów przejętych przez dyktaturę, mogliśmy się przekonać wczoraj w Rosji. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się innego wyroku, który został napisany na Kremlu. Nieudało się zabić Nawalnego, to będzie gnił w więzieniu do końca swoich dni, albo do czasu kiedy Rosjanie się obudzą i poleje się krew. A Rosjanie potrafią się wykrwawiać. W dyktaturach tylko krwią można wywalczyć wolność.
I pamiętajcie wszyscy ci (51%), którzy uwierzyli w boskość i nieomylność najjaśniejszego przywódcy z Nowogrodzkiej, historia „wielkich przywódców” pokazała czym to się kończy dla Narodu. Jeśli się nie opamiętacie, każdy z Was będzie miał krew na rękach.