Wczoraj przypadkiem przechodziłem przez ul. Zjednoczenia (poprzedni wpis) i zobaczyłem mnóstwo balonów przy wejściu do pływalni Solan. Wyczytałem z Internetu, że nadszedł ten wymarzony dla nas wszystkich dzień, na który czekaliśmy kilkadziesiąt lat. Brawo.
Pływalnia, w którą włożyłem mnóstwo pracy, a jeszcze więcej emocji, stała się faktem. Choć ostatni raz byłem w środku jeszcze jako prezydent, nadzorując budowę, to później zaglądałem tam często przez szybę. Super. Marzenia się spełniają.
Wprawdzie nie wskoczyłem do basenu w garniturze (co mi się śniło po nocach, a czego nie wolno robić- Sanepid), ani nie byłem tam w ogóle w środku po zakończeniu inwestycji, ale najważniejsze, że jest. Jestem przekonany, że jest super. Dziękuję obecnym władzom miasta za dokończenie inwestycji.
Przez wiele lat pracowaliśmy na ten dzień. Pierwsza wersja basenu z rozmachem (zjeżdżalnie, basen zewnętrzny, strefa SPA…) była przewidziana w lasku przy oś. Armii Krajowej. Mieliśmy już projekt i zezwolenie na budowę. Długo by o tym. Kryzys 2008 roku pokrzyżował nam plany. Ale zarobiliśmy pieniądze. W kolejnych latach opracowaliśmy nową koncepcję. Podjąłem decyzję o obecnej lokalizacji, co budziło i zapewne do dziś budzi kontrowersje. Myślałem też o lokalizacji basenu w miejscu obecnego parkingu przed Parkiem Krasnala (marzenia: zima, płynąca kra i jacuzzi z widokiem na Odrę). Ale ostatecznie zdecydowałem się na obecną lokalizację (centrum miasta, obok park, SP2/SP7, Ogólniak, stadion, dworzec…). Odczekaliśmy moment i sięgnęliśmy po dofinansowanie. Udało się.
W przetargu koszt przerósł nasze kalkulacje, ale dzięki rosnącym podatkom ze stref przemysłowych daliśmy radę. Jednocześnie podjąłem decyzję o budowie obok basenu, hali widowiskowo-sportowej, po zapewnieniu finansowania ze sprzedaży działki dla Rhenusa (ok. 12 mln zł) i z przyszłych podatków z tej inwestycji (100 tys. m2 pod dachem).
Powstanie więc kompleks rekreacyjno-sportowy. W obu projektach każdy centymetr kwadratowy tych obiektów zaplanowaliśmy razem, a poszczególne elementy tych inwestycji projektowałem nawet we śnie. Ważny był każdy szczegół.
Pandemia nieco przedłużyła czas realizacji inwestycji, ale najważniejsze, że jest. I ja niedługo z bijącym sercem pójdę też tam popływać i zobaczyć to zmaterializowane marzenie. Brawo Nowosolanie. Dziękuję Wam za wytrwałość i zaufanie, za wiarę w to, że się uda zrealizować marzenia, jeśli się bardzo chce i konsekwentnie dąży do celu. Brawo Nowa Sól.
P.S. Dostałem zaproszenie na otwarcie 17 czerwca, niestety od bardzo dawna w tym terminie są zaplanowane obrady Senatu. Pójdę kiedyś po prostu popływać, i tyle. Też będą emocje i będzie fajnie. Najważniejsze, że Nowosolanie i mieszkańcy powiatu mają basen. Brawo.