Z CYKLU: „Z TVP się tego nie dowiecie”
Oj tam, Oj tam, przytulić skromne 100 000 Euro w dzisiejszej rzeczywistości politycznej, nic wielkiego. Dla tłustych kotów- na waciki. Tylko dla Polski wstyd. Europoseł PiS Richard Henry Czarnecki (urodzony w Londynie, wychowany w Polsce, frontman PiS, ten co to Różę Thun nazwał szmalcownikiem, przegrał proces i nie wykonał wyroku sądu) lepszy niż Reduta Dobrego Imienia i Polska Fundacja Narodowa razem wzięte.
Pokazał, że Polak potrafi, choć ponoć zwrócił zawinięte euro. Jeszcze nie aż tak dawno dworowano na Zachodzie: „jedź do Polski, tam na ciebie już czeka twój samochód”. A teraz? „Wpuść Czarneckiego do Parlamentu, to ci nawet atrament wypije”?
P.S. Czarnecki brał kilometrówkę z UE, zgłaszając, że poruszał się z Jasła (mieszka w Warszawie) do Brukseli kabrioletem marki Fiat Punto, który nie istniał, gdyż był wcześniej zezłomowany.