Polska handluje uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla CO2 zarabiając na tym miliardy. Jest na 500+Kiedy prawa do emisji trzeba będzie kupować, to czyja będzie wina? No oczywiście Tuska. W roku 2020 rząd sprzedał na światowej giełdzie prawa do emisji CO2 za 12,1 miliarda zł. W tym roku może to być nawet 20 mld zł.
Ceny prądu w Polsce rosną jak szalone. Rozmawiałem wczoraj z przedsiębiorcą- wzrost o 150%. Rosną ceny towarów, rośnie inflacja. Przedsiębiorcy w cenie każdej MWh płacą haracz rządowi za emisję CO2. Nie pojmuje tego. Polska ma limit, nadwyżkę sprzedaje. Dlaczego więc łupi przedsiębiorców haraczem wliczanym w cenę energii?
Przecież ostatecznie my wszyscy za to płacimy.Jak widać dla Morawieckiego ważniejsze są brudne dochody ze sprzedaży praw do emisji, niż ceny energii i los polskich przedsiębiorców i na końcu łańcucha- suwerena. Byle na fanaberie rządu wystarczyło (np. Instytut od śledzenia ciąż kobiet za 30 mln zł), bo polski przedsiębiorca to cwaniak (słowa J. Kaczyńskiego).
Tylko ostateczną cenę za wzrost cen prądu zapłaci nie Kaczyński, a Kowalski. A póki co nie brakuje Morawieckiemu na wystawną kolację faszystką Le Pen. Ośmiorniczki PO to mały pikuś. A ile w tym roku Pan/Pani zapłaci z energię na której pośrednio zarabia rząd?
Hej, suwerenie, nie narzekaj więc na rosnące ceny prądu i inflację i czcij najjaśniejszego przywódcę. A winę Tuska wytłumaczą ci w TVP.