Wygląda na to, że Kaczyńskiemu udało się to Polakom wmówić. Tak, my, Polacy, jesteśmy dumnym narodem. Za nami ponad 1000-letnia historia chwały, ale chwil trudnych, klęsk i porażek. Nasze zwycięstwa, były porażkami dla innych narodów. I odwrotnie. Nasze klęski dawały innym narodom dumę i chwałę. … lat bez własnego państwa. Których dla kogo było więcej? Wygrana bitwa dawała chwałę i wieczną sławę. Porażki, szybko staramy się zapomnieć. 

Tak samo jest z innymi narodami. Oni też mają swoją dumę: Czesi, Słowacy, Rosjanie, Austriacy….. Każdy naród ma swoich bohaterów. Edison, Einstain, Mozart, Tołstoj…. Każdy naród ma wybitnych dowódców i generałów, którzy w obronie swojej ojczyzny bili i zwyciężali wroga. Ktoś był tym wrogiem. Powstania, zrywy, wygrane i przegrane bitwy…. Zawsze były dwie strony- zwycięzcy i pokonani. były wygrane bitwy i przegrane wojny. Ile, czego i dla kogo było więcej? My mamy Kościuszkę (urodzony na Białorusi) , Rosjanie Kutuzowa. My w hymnie powołujmy się na Bonapartego, który dal nam przykład jak zwyciężać mamy, tylko Bonaparte został pobity i został zwyciężony przez Rosjan.  

—————————————- 

CBOS: Ponad połowa dorosłych Polaków (54%) uważa, że Polska powinna domagać się od Niemiec reparacji za straty poniesione podczas II wojny światowej. Przeciwna temu jest ponad jedna trzecia badanych (36%), a 10% nie ma zdania. 

——————————— 

No i proszę, co robi totalna propaganda. Dobrze przeprowadzona, i mózg w wodę potrafi przemienić.  

Tylko czekać, aż nasze Leopardy kupione od Niemców z sąsiedniego Żagania, które dostaliśmy od Niemców, wycelują lufy w stronę Berlina.  

A co z naszymi Ziemiami Odzyskanymi, przez niektórych nazywanymi Pozyskanymi czy Zdobycznymi? Kto je zdobył? My? Kto wygrał, a kto przegrał wojnę?  

Czy nie przyjdzie się nam pakować i opuścić tę ziemię?  

Mieszkam w domu wybudowanym przez Niemców w 1933 roku. Oczywiście go wyremontowałem i przebudowałem. To jest mój dom, to moja ojczyzna. Kiedy odwiedzają Nową Sól potomkowie byłych właścicieli, oprowadzam ich po ogrodzie i w domu razem pijemy kawę. Szanuję ich sentyment do ich byłej ojcowizny.  

Ja z kolei, w zeszłym roku, po wielu latach, odwiedziłem Kresy Wschodnie i ziemię na Polesiu, na której się urodziłem. Domu już nie ma. Zburzony. Na jego miejscu miejscowy pop wybudował swój nowy dom. Nasz był drewniany, dom popa- okazały, murowany. Po byłym naszym rodzinnym ogrodzie biegała gromada dzieci popa. Matuszka poczęstowała nas czajem. Od razu uprzedziłem, że ja tam już nie wrócę i nie będę chciał odzyskać mojej ziemi, na której bawiłem się jako dziecko w wojnę z drewnianym karabinem z kolegami z ulicy. A nawet gdybym chciał wrócić, Łukaszenka już nas tam nie wpuści. Chyba, że …? będzie nowy podział Europy, my oddamy Niemcom co było niemieckie, Rosjanie czy Białorusini Polsce, co polskie. Za odszkodowanie wypłacone Polsce odbudujemy soje domy na wschodzie? To tylko dywagacje, ale myśli błądzą.  

Co więc mnie i mnie podobnych przesiedleńców czeka? Jaki los czeka nasze dzieci?  

Politycy jedynie słusznej partii rozhuśtali emocje, podsycili nastroje, rozbudzili nadzieje na bogactwo, które ma popłynąć do nas z Niemiec. Cel osiągnięty- słupki poparcia poszły w górę. 

A ja doceniam bogactwo spokoju i pokoju. Ja swój los wolę wykuwać własną pracą w bezpiecznym kraju.  

Ja nie chcę niemieckich reparacji. Mogę je komuś oddać za darmo. Za prawo do budowania pracą spokojnej przyszłości dla mnie, dla moich bliskich i moich dzieci, tu w tej nowej od dziesięcioleci bezpiecznej naszej ojczyźnie.