Komu 70 000 000 zł? Komu? Dziwny, czy raczej dziki jest ten kraj. Kaczyński ułaskawił handlarza bronią, który zwinął 70 milionów zł. A ile Ty zarabiasz Polaczku Szaraczku, powiedzmy rocznie? A 70 milionów zł to dużo czy mało? Dla mnie dużo. A dla Was?

Dla hochsztaplerów powiązanych z PiS, to nic takiego. I jeszcze nie to jest najważniejsze i najdziwniejsze, że kradną bez opamiętania. Najdziwniejsze jest to, że o winie, lub jej braku, w kraju w centrum Europy decyduje jeden człowiek, który nie jest ani prokuratorem, ani sędzią. O niewinności decyduje do niedawna szeregowy poseł, a teraz wicepremier „od niczego”, ale ważniejszy od Premiera i Prezydenta razem wziętych, sędzia wszystkich sędziów, jednym słowem Cysorz.

PiSowska wspólnota chrześcijańsko-katolicka za krewetki zjedzone za 1000 zł przez ministra była gotowa go ukamieniować. Ale kiedy kradnie swój, czy protegowany przez tego pierwszego z pierwszych, cicho sza. Judaszowe sumienie. Kaczyński jest Bogiem, że rozstrzyga i decyduje o tym, kto ma rodzić martwe dzieci i kto w tym kraju może kraść? Wciąż zachodzę w głowę, jak tym ludziom nie wstyd? Jak nie wstyd tym, którzy tolerują tych neobolszewików przekraczających kolejne granice, które jeszcze do niedawna wydawały się nie do przekroczenia? Czy istnieje w ogóle taka granica dla tego betonu?

Kiedyś mówiło się, że ten PiSo-katolicki betonowy elektorat, to ok. 20%, którego nawet największe grzechy świata Kaczyńskiego nie ruszą, teraz ten elektorat zabetonował się na 30%. No ale jeszcze jest te 21% które głosowało na Dudę. Nie wstyd Wam?