Nowa Sól musi szukać dla siebie szansy: albo w poszerzeniu granic, albo w dogadaniu się z sąsiednimi gminami. Inaczej zaczniemy przegrywać konkurencję i staniemy w miejscu wszyscy.
Nowa Sól ostatnio była bardzo bliska inwestycji PepsiCo (Środa Śląska), mogliśmy też powalczyć o TK Maxxa (Sulechów) czy o inne ważne inwestycje dające pracę i podatki.
Niestety miasto Nowa Sól jest małe obszarowo- 21 km2, z czego ok. 6 km2 to tereny zalewowe i lasy. Miasto jest świetnie przygotowane na przyjęcie inwestorów.
Mamy potencjał. Obecne władze sprawnie zabiegają o nowe inwestycje. Tylko problem w tym, że trzeba mieć jeszcze co sprzedać.
Dzisiaj świetnie rozwija się branża E-commerce, przede wszystkim w związku z rozwojem sprzedaży przez Internet, a takie inwestycje wymagają dużych, uzbrojonych działek, co najmniej 10-12 ha i więcej. Pod Berlinem powstaje fabryka Tesli. Już jest ruch w poszukiwaniu lokalizacji fabryk poddostawców z branży automoto. Ale znów potrzebne są działki minimum 6-8 ha, a najlepiej powyżej 10 ha.
Z Nowej Soli wycisnęliśmy potencjału ile się dało. Teraz trzeba szukać szansy w bezpośredniej okolicy, żeby nie zatrzymać się w rozwoju. I taką świadomość muszą mieć nie tylko mieszkańcy Nowej Soli, ale i okolicznych gmin. Zatrzyma się Nowa Sól, stracą wszyscy w koło.
Trzeba wspólnie usiąść do stołu i szukać szansy. I nie chodzi nawet o to co się wydarzy za 2-3 lata, ale za 5 czy 10 lat. Żeby żyć, trzeba się ciągle rozwijać, czego mieszkańcom miasta i powiatu, władzom Nowej Soli i okolicznych gmin, i sobie życzę.
A Sulechowowi szczerze gratuluję, choć z taką maluteńką nutką przyjaznej zazdrości (nie zawiści). Brawo Sulechów.