Polska jest ponoć silnym gospodarczo i bogatym krajem, wg władzy na 21 miejscu na świecie pod względem zamożności. Dlaczego więc leki dostępne w innych, biedniejszych krajach są dla ludzi czekających na ratunek w Polsce nieosiągalne?
Akcje charytatywne wszystkiego nie załatwią. Tak jak Owsiak w zderzeniu z pieniędzmi NFZ, środkami na propagandę TVP, czy choćby funduszami na różne organizacje propaństwowe przekazywane przez Orlen, nie ma żadnych szans w finansowym starciu, choć ratuje życie wielu ludziom.
Mukowiscydoza jest chorobą trudną w leczeniu, ale da się z nią żyć, jeśli chorzy mają dostęp do leków. W Polsce z tym niestety jest bardzo źle. Chorzy średnio dożywają do 24 lat.
Mam przyjaciół, których dwóch synów od lat jest chorych na tę podstępną chorobę. Z Polski wyemigrowali za granicę do Szkocji. Mają po 32 i 33 lata, żyją normalnie, skończyli studia, chodzą do pracy, mają żony dzieci, uprawiają sport, cieszą się życiem i nikt nie zgadnie, że są poważnie chorzy. Tak jest dlatego, że mają dostęp do refundowanych leków, które są drogie, ale życie jest droższe. W Polsce nie mieli by na życie szans. Dlaczego? Dlaczego Czechów stać na refundacje dostępnych na świecie leków, a Polski – nie?
Czy zamiast akcji charytatywnych zdesperowani rodzice powinni wyjechać choćby za granicę do Niemiec, 70 km stąd, żeby zostać objętym niemieckim ubezpieczeniem zdrowotnym? Dlaczego Godek walczy o rodzenie płodów nie mających szans na przeżycie, a nie o refundację leków na mukowiscydozę, ratujących już istniejące ludzkie życie? Zadałem pytania Ministrowi zdrowia. Odpowiedź na „okrętkę” pod tym linkiem z dnia 23-07-2021: https://tyszkiewiczwadim.pl/senat/ w zakładce: Moje oświadczenia.
W Nowej Soli i okolicy zorganizowaliśmy wiele akcji charytatywnych (wielkie ukłony dla Nowosolskiej Paczki) m.in. dla ratowania chorej na mukowiscydozę Poli: https://www.youtube.com/watch?v=yi19hqPManQ