Ile jest wart mój jeden głos w Senacie? To pytanie kieruje do wszystkich tych oburzonych moim poprzednim wpisem. Tak, mój 51-szy głos w 100 osobowym Senacie ma ciężką wagę. Za ile mógłbym go sprzedać? Za posadę ministra? Za spółkę Skarbu Państwa dla kogoś z rodziny? Jestem Senatorem niezależnym, więc łatwiej byłoby mi się podłożyć. Mógłbym wysoko licytować. Tylko „problem” w tym, że ja nie jestem kanalią.
Nie ma takiej ceny. Wszystkie pieniądze świata nie są warte utraty honoru, sprzeniewierzenia się zasadom i udział w zorganizowanej grupie trzymającej władzę bez jakichkolwiek norm moralnych. Warto być przyzwoitym. Dlatego tak brzydzę się kanaliami sprzedającymi się za „czapkę śliwek”. Wybaczcie mi więc za te mocne, szczere do bólu słowa.
P.S. Uwaga: jestem za tym, żeby parlamentarzysta zmieniający barwy w trakcie kadencji wbrew oddanym na siebie głosom wyborców, tracił mandat.