Ot taka rozmowa dwóch Polaków, nieco młodszego (Mariusz lat 31) z nieco starszym (Ja- lat 59).
Mariusz:
A tak w temacie re/de- formy sądownictwa. Wie Pan co „normalny” Kowalski czy taki Michalik o tym myśli? On ma to poprostu w du…e. Bo te sądy są nie od dziś i nie od dziś mają miejsce biurokratyczne cyrki jak ten Pański papier co go Pan pokazał na zdj powyżej. Szary Pipsztycki nie ma nic z sądami wspólnego i kto by nie stał na straży tej naszej polskiej nie omylnej sprawiedliwośći to od dekad nie zmieniło się nic. Ale już raz to Panu pisałem. Wie Pan co jest w tym wszystkim tragiczne? Że parę lat temu jedna zgraja idiotów szarpała się z policją i blokowała chodniki za krzyż smoleński a dziś druga gromada tumanów szarpie się tak samo o sądy( z którymi zresztą niewiele miała nigdy wspólnego osobiście) Normalny człowiek na poziomie trzyma sie od tej histerii jak najdalej. I tego Panu życzę. A sądy jakie były i są to widzą wszyscy…ten kwit ze zdj pokazuje to dosadnie.
2 Co do skostniałej struktury. Skoro sedziowie są kolegami polityków i biznesmenów i wlodarzy samorządowych a nie odizolowanymi od powiązań biznesowo politycznych NIEZALEŻNYMI ludzmi na ktorych nikt nie mógł by wywierać jakiekolwiek nacisku to ta struktura nigdy się nie zmieni…
Dlatego mi „normalnemu obywatelowi, meżowi, ojcu, pracującemu nie za nieosiągalną średnią krajową” to wszystko jest na prawde obojętne. Nawet nie głosuje w żadnych wyborach no bo i tak nic się dla mnie nie zmieni.
Liczy się czas spedzony z rodziną i święty spokój, reszta niech się bije i modli o tą swoją władzę. A…szkoda czasu.
Ja:
Z przerażeniem przeczytałem co Pan napisał. Zostanie Pan w domu na wybory? Jest Panu obojętne czy będziemy żyć w wolnym i demokratycznym kraju, czy w nowym systemie zwanym dyktaturą? Niemcy też tak myśleli w 1933. Poszli na wybory ci wierni idei. Jak się to skończyło? Nazywa ma mnie Pan nienormalnym człowiekiem, bo nie trzymam się z daleka od tej histerii. Proszę już na wszelki wypadek przygotować argumenty dla swoich dzieci, kiedy obudzą się i przyjdzie im żyć w innym kraju. Nie wiem ile Pan miał lat przed 1989 rokiem? Ja pamiętam te czasy. One wracają, choć nieco w innej formule. Kowalski ma reformę sądownictwa w d…? OK. To tylko świadczy o Kowalskim. Proszę sobie przypomnieć słowa Kisiela. I jak już się Kowalski w tej d… urządzi, to niech później nie narzeka, kiedy sobie uświadomi, gdzie się znalazł. Niemal 14 milionów spraw rozpatrują co roku sądy powszechne, co stanowi 95 proc. wszystkich wpływających. Ma Pan w d… jak i komu będzie podlegał ten system? Ma Pan w d… to, że jeśli kiedyś Pan będzie musiał do sądu trafić (nie życzę tego Panu) to wyrok będzie zależał nie od niezawisłego sądu, tylko ewentualnie od tego, czy Pan czy Pański przeciwnik w sądzie, będzie miał lepsze kontakty w komitecie partii rządzącej. Wszystko można mieć w d… i być w d… Tylko przyjdzie moment, kiedy z tej d… już nie będzie można się wygrzebać. P.S. co do pomocy osobą potrzebującym co roku biorę udział czynny w kilkudziesięciu takich akcjach.
Mariusz:
Panie Prezydencie, urodzilem sie w 1987r i tamte czasy to dla mnie przysłowiowy bareizm, no ale nie o twórczości Stanisława Barei będziemy tutaj rozmawiać…
Niech mi Pan powie czy jeśli pójdę na wybory to czy to coś dla mnie zmieni? Czy jeśli inna partia dojdzie do władzy to dla takiego człowieka jak ja coś się polepszy, bo nie sądzę nieroby nie wezmą się do pracy, nie przestaną wyciągać swoich rąk po to co im się wielce należy, a na co ja i wszyscy moi znajomi muszą zapracować. A mój kredyt który musiałem zaciągnąć na mieszkanie na 30 lat nie spłaci się w 10…
Wie Pan co się zmieni?
Zmienią się tylko mordy przy korycie które będą mlaskać a te które od koryta zostaną oderwane znowu zaczą kwiczeć.
I tak naprzemian… mlaskanie i kwik, mlaskanie i kwik.
Rozdawanie stołków i kwik, nagrody i kwik, reformy i kwik obietnice i kwik… Kolejne wybory i dalej kwik.
I tak bez końca.
Bardzo dobrze zostało to ujęte w filmie Dzień Świra, gdy każdy ciągnie w swoją stronę kawałek flagi aż w końcu ją rozrywają. A gdy główny bohater w końcu wyrzyguje co go boli w jego ukochanej ojczyźnie to i tak mu się śmieją w oczy…
Nie wiem jak Pan ale ja w tej przysłowiowej dupie tkwię od urodzenia, jakiś czas temu gdy jeszcze tkwił we mnie duch patriotyzmu nie zdawałem sobie z tego sprawy. Teraz gdy już puściłem korzenie w Nowej Soli a nie pochodzę stąd od urodzenia, na zmianę tej „dupy” jest trochę za późno, jednak gdybym 12 lat temu może się ocknął z jakimś cudownym przebłyskiem dzisiejszej wiedzy, to zamiast ochoczo wstępować do armi pewnie bym wyjechał za granicę w ciemno… może i by było ciężko ale mam wystarczająco dużo godności by próbować swoich sił i nie wyciągać rąk po socjal.
Dla Pana to na pewno gorzkie słowa ale jestem przekonany że nie ja jeden z mojego pokolenia tak myślę.
Tak jak już kiedyś napisałem może zmiana pokoleniowa u szczytów władzy zmieni sposób bycia naszego państwa, jego stosunek do pojedyńczego obywatela ale i to stoi pod znakiem zapytania i to wyjątkowo dużym.
Ja:
Aż przykro to czytać. Powiem szczerze: jestem załamany po Pańskim wpisie. Sam najchętniej bym się dzisiaj spakował i wyjechał z kraju. Trochę już nie te lata, ale wolę dokończyć żywota w normalnym kraju, niż tkwić w tej chorej rzeczywistości wykreowanej przez nas samych. Po Pańskim wpisie zastanawiam się czy jest sens startu w wyborach, muszę to jeszcze przemyśleć. Sam oderwę swój ryj od koryta, choć nigdy z niego nie chłeptałe, nie kradłem, nie oszukiwałem, nie brałem łapówek…ale może rzeczywiście czas na zmiany i niech inna świnia mnie zastąpi, mnie- świnię.
I jeszcze raz ja:
Kiedy Polska wchodziła do UE miał Pan 17 lat. Nie pamięta Pan Berlińskiego Muru, kilkugodzinnych kolejek na granicy, żeby zobaczyć NDR, a potem wolny wymarzony zachód. Bareja stworzył karykaturę tamtej rzeczywistości. To komedia. Tylko wtedy ludzie też żyli, budowli drogi i domy, zarabiali na marne, ale życie. Były i troski, i radości. Ówczesny świat wg Barei, można porównać dzisiaj do współczesnego Świata wg Kiepskich. Śmieszne? Śmieszne! Tacy jesteśmy naprawdę, Polacy. I nie wszystkim z tym jest do śmiechu.
Tamten świat przeminął. O wolną Polskę walczyło pokolenie Pańskich rodziców. Ale nic nie jest dane raz na zawsze. Bierność, to brak odpowiedzialności za los Polski i Pańskich dzieci. Pyta Pan czy Pański głos coś zmieni? Zmieni. Ale jeśli i nie, to też kwestia czystego sumienia, że dokonałem wyboru, że nie odpuściłem. Chcemy żyć jak Niemcy, Szwedzi, Belgowie tylko w tych krajach w wyborach bierze udział od 70 do 90% społeczeństwa. A u nas? 40% jest sukcesem. Taki dobrobyt, jakie zaangażowanie społeczeństwa.
Pan jest tego przykładem.
Czy Pański głos oddany na jakąś partię coś mieni? Jeden- nie. Ale kilka milionów jedynek już tak.
Gdyby wszyscy myśleli tak jak Pan, i nie chodzili na wybory, to dzisiaj w Polsce rządzili by komuniści. I choćby z szacunku do ludzi, którzy za nas siedzieli w więzieniach i wywalczyli wolność, trzeba chodzić na wybory. Łatwo szafujemy pojęciem patriotyzmu, którego zaprzeczeniem jest nieuczestniczenie w wyborach.
Żeby, jak Pan pisze, nieroby wzięły się do pracy, żeby Pan pracował na siebie, a nie na nich, trzeba właściwie wybrać.
Każdą władzę, każdą!, chce Pan sprowadzić tylko do „mlaskania przy korycie”, to może zagłosuje Pan na kogoś, kto zlikwiduje wszelką władzę i wprowadzi anarchię. Tego Pan chce? Ktoś tę „świńską” robotę musi wykonać. Nie chce Pan mieć wpływu, która „świnia” będzie decydowała o Pana losie i losie Pańskiej rodziny, choćby w kontekście warunków życia w Pana otoczeniu? Pan też może zostać tą porządną świnią, która nie kradnie, a uczciwie pracuje dla dobra ogółu. Ale jak widać wszystko można sprowadzić do „Roku 1984 Orwella”.
I mnie Pan porównuje do świni, choć temu miastu poświęciłem 16 lat mojego życia. Kiedy zostałem prezydentem Nowej Soli miał Pan 15 lat. Co Pan pamięta z tego czasu? Czy Pańscy rodzice mieli pracę? Bezrobocie w mieście wynosiło wtedy 42%, ale jak się domyślam Pana to mało obchodziło. Nie świnie zmieniły to miasto, tylko ludzie swoją ciężką pracą. Ludzie ci zostali wybrani w wyborach. Mogli być wybrani inni. Może dalej przy władzy byłby prezydent i rada z SLD? Może byłoby lepiej, może byłoby gorzej? Nowosolanie wybrali taką drogę. Biorąc udział w wyborach.
Ma Pan rację, że Dzień Świra pokazuje takich jak ja, ale i takich jak Pan. Wszyscy jesteśmy Świrami? Pisze Pan, że żałuje że został w Polsce. Może tego żałuje 38 mln Polaków? Ja też mogę żałować, czytając takie wypowiedzi jak Pańskie, że nie wyjechałem, albo nie zostałem w Austrii, gdzie zastał mnie, jako młodego studenta stan wojenny. Takim gdybaniem, tylko siebie pogrążamy. Dobrobyt Niemiec, zbudowali Niemcy, Szwecji-Szwedzi, Szwajcarii- Szwajcarzy…. My tam trafialiśmy jako tania siła robocza. Nie potrafiliśmy, My Polacy, zbudować dobrobytu tutaj, w swojej ojczyźnie. Ja przynajmniej próbowałem. Czy coś mi się udało? Ocenią to Nowosolanie.
I na koniec: to nie zmiana pokolenia (może mi Pan wyjaśnić w czym ja jestem gorszy od Pana?) doprowadzi Polskę do dobrobytu, tylko zmiana sposobu myślenia wszystkich tych, którym na Polsce zależy, którzy nie zamierzają zwijać d… w troki, i narzekając na Polskę ruszą w poszukiwaniu lepszego świata. Polska jest tu i tylko od nas, Polaków, zależy jaka ona będzie. Ale Polskę można zmieniać poprzez swoją aktywność, choćby i biorąc udział w wyborach. Biernością, jękami i narzekaniem na wszystko, i na wszystkich, niczego nie zmienimy, a na pewno nie na lepsze. Pozdrawiam.
Kiedy Polska wchodziła do UE miał Pan 17 lat. Nie pamięta Pan Berlińskiego Muru, kilkugodzinnych kolejek na granicy, żeby zobaczyć NDR, a potem wolny wymarzony zachód. Bareja stworzył karykaturę tamtej rzeczywistości. To komedia. Tylko wtedy ludzie też żyli, budowli drogi i domy, zarabiali na marne, ale życie. Były i troski, i radości. Ówczesny świat wg Barei, można porównać dzisiaj do współczesnego Świata wg Kiepskich. Śmieszne? Śmieszne! Tacy jesteśmy naprawdę, Polacy. I nie wszystkim z tym jest do śmiechu.
Tamten świat przeminął. O wolną Polskę walczyło pokolenie Pańskich rodziców. Ale nic nie jest dane raz na zawsze. Bierność, to brak odpowiedzialności za los Polski i Pańskich dzieci. Pyta Pan czy Pański głos coś zmieni? Zmieni. Ale jeśli i nie, to też kwestia czystego sumienia, że dokonałem wyboru, że nie odpuściłem. Chcemy żyć jak Niemcy, Szwedzi, Belgowie tylko w tych krajach w wyborach bierze udział od 70 do 90% społeczeństwa. A u nas? 40% jest sukcesem. Taki dobrobyt, jakie zaangażowanie społeczeństwa.
Pan jest tego przykładem.
Czy Pański głos oddany na jakąś partię coś mieni? Jeden- nie. Ale kilka milionów jedynek już tak.
Gdyby wszyscy myśleli tak jak Pan, i nie chodzili na wybory, to dzisiaj w Polsce rządziliby komuniści. I choćby z szacunku do ludzi, którzy za nas siedzieli w więzieniach i wywalczyli dla nas wolność, trzeba chodzić na wybory. Łatwo szafujemy pojęciem patriotyzmu, którego zaprzeczeniem jest nieuczestniczenie w wyborach.
Żeby, jak Pan pisze, „nieroby wzięły się do pracy”, żeby Pan pracował na siebie, a nie na nich, trzeba właściwie wybrać.
Każdą władzę, każdą!, chce Pan sprowadzić tylko do „mlaskania przy korycie”, to może zagłosuje Pan na kogoś, kto zlikwiduje wszelką władzę i wprowadzi anarchię. Tego Pan chce? Ktoś tę „świńską” robotę musi wykonać. Nie chce Pan mieć wpływu, która „świnia” będzie decydowała o Pana losie i losie Pańskiej rodziny, choćby w kontekście warunków życia w Pana otoczeniu?
Pan też może zostać tą porządną świnią, która nie kradnie, a uczciwie pracuje dla dobra ogółu. Ale jak widać wszystko można sprowadzić do „Roku 1984 Orwella”.
I mnie Pan porównuje do świni, choć temu miastu poświęciłem 16 lat mojego życia. Kiedy zostałem prezydentem Nowej Soli miał Pan 15 lat. Co Pan pamięta z tego czasu? Czy Pańscy rodzice mieli pracę? Bezrobocie w mieście wynosiło wtedy 42%, ale jak się domyślam Pana to mało obchodziło.
Nie świnie zmieniły to miasto, tylko ludzie swoją ciężką pracą. Ludzie ci zostali wybrani w wyborach. Mogli być wybrani inni. Może dalej przy władzy byłby prezydent i rada z SLD? Może byłoby lepiej, może byłoby gorzej? Nowosolanie wybrali taką drogę. Biorąc udział w wyborach.
Ma Pan rację, że Dzień Świra pokazuje takich jak ja, ale i takich jak Pan. Wszyscy jesteśmy Świrami? Pisze Pan, że żałuje, że został w Polsce. Może tego żałuje 38 mln Polaków? Ja też mogę żałować, czytając takie wypowiedzi jak Pańskie, że nie zostałem w Austrii, gdzie zastał mnie, jako młodego studenta, stan wojenny. Koledzy rozjechali się po świecie. Ja wróciłem do Ojczyzny. Świr ze mnie. Dzisiaj opływałbym w luksusach na Zachodzie, dzisiaj jestem świnią, jak Pan mnie określa. I szanuję Polaków, którzy wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia, ich wybór. Ale szanuję tylko tych, którzy nie plują w soje rodzinne gniazdo, uznając nas tu w Polsce, za ludzi drugiej kategorii. Każdy z nas ma swój honor.
Takim marudzeniem i gdybaniem, tylko siebie pogrążamy. Dobrobyt Niemiec, zbudowali Niemcy, Szwecji-Szwedzi, Szwajcarii- Szwajcarzy…. My tam trafialiśmy jako tania siła robocza. Nie potrafiliśmy, My Polacy, zbudować dobrobytu tutaj, w swojej ojczyźnie. Ja przynajmniej próbowałem. Czy coś mi się udało? Ocenią to Nowosolanie.
I na koniec: to nie zmiana pokolenia (może mi Pan wyjaśnić w czym ja jestem gorszy od Pana?) doprowadzi Polskę do dobrobytu, tylko zmiana sposobu myślenia wszystkich tych, którym na Polsce zależy, którzy nie zamierzają zwijać d… w troki, i narzekając na Polskę ruszą w poszukiwaniu lepszego świata. Polska jest tu i tylko od nas, Polaków, zależy jaka ona będzie. Ale Polskę można zmieniać tylko poprzez swoją aktywność, choćby i biorąc udział w wyborach. Biernością, jękami i narzekaniem na wszystko, i na wszystkich, niczego nie zmienimy, a na pewno nie na lepsze. Pozdrawiam.