Wniosek: zlikwidować Parlament, który tylko przeszkadza.

Niebywałe, niepojęte, niezrozumiałe…

…właśnie uczestniczyłem w posiedzeniu Komisji Ustawodawczej Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, na której miało być przedstawione sprawowanie z działalności Trybunału Konstytucyjnego, co wynika z Konstytucji w zakresie współdziałania władz. To obowiązek Informacyjny o działalności danego organu Państwa przed Parlamentem. Senat wystosował zaproszenie. Nie przyszedł nikt. Nigdy w historii polskiego parlamentu po 1989 roku nic podobnego się nie zdarzyło.

Mogła pani prezes TK osobiście przedstawić sprawozdanie lub wyznaczyć do tego uprawnione osoby. Nie pojawił się nikt. Pani prezes (świadomie z małej litery) napisała list, że nie ma zamiaru wysłuchiwać krytyki i symbolicznie pokazała „środkowy palec” Parlamentowi. Naruszono przepisy Ustrojowe, o współpracy organów państwowych. Tylko pani prezes ma prawo w głębokim poważaniu. Osoba sprawująca funkcję publiczną (Prezes TK) łamie prawo. Odpisała, że nie ma ochoty wysłuchiwania krytyki w Polskim Parlamencie.

Ustawodawcy nawet do głowy nie przyszło, żeby karać Prezesa TK, bo nikt nie pomyślał, że prezes TK może się posunąć do takiej bezczelności. Wymagamy przestrzegania prawa od Obywateli, ale prawa nie musi przestrzegać sędzia najwyższej instytucji, jaką jest TK. Mgr Przyłębska ani razu w tej kadencji nie wzięła udziału w posiedzeniu Komisji Ustawodawczej i Senatu, choć miała taki obowiązek. Prezes co roku, zgodnie z prawem, przedkłada sprawozdanie z funkcjonowania Trybunału. Tak było od początku istnienia TK. Ale nie za rządów Trybunału Konstytucyjnego mgr Julii Przyłebskiej i prezesa Jarosława. To jakiś dramat. Bezczelność posunięta do granic.

I Wy jeszcze pytacie, dlaczego opozycja powinna się domagać gwarancji ustawowych co do Funduszu Obudowy? Łamią prawo, łamią Konstytucję. To jest państwo bezprawia. Jak się czujecie, Wy, obrońcy podłej zmiany? A może złożycie projekt likwidacji parlamentu? Po co jakiś tam Parlament? Szkoda pieniędzy podatników. W państwie autorytarnym, zarządzanym przez dyktatora, Parlament jest do niczego niepotrzebny. Nawet Król Polski stawał przed obliczem Parlamentu, mgr Przyłębska ma to w d…, jest ważniejsza od Króla, bo ma za plecami Cara z Nowogrodzkiej. Taki mamy klimat.