Śmierć spowszedniała. Sondaże i słupki poparcia dla partii ważniejsze są od śmierci (w tym duchu wypowiedział się rzecznik rządu). Inflacja i spowolnienie gospodarcze są ważniejsze od utraty życia 10-20 tysięcy Polaków. To przecież mały procent całego Narodu. Ważne tylko, żeby to nie była nasza śmierć.

Pamiętacie to co się działo wokół nas 1,5 roku temu? Pierwszy covid, pierwsza śmierć, wymarłe ulice, panika, strach. Nikt nie protestował przeciw obostrzeniom. A to była tylko jedna śmierć. Potem emocje narastały. Potem wybory prezydenckie i słowa Premiera, że trzeba iść do urn (? są różne urny) i nie ma się czego bać. Potem znów strach, lockdown, paraliż państwa i gospodarki.

Dzisiaj zakażeń i zgonów jest relatywnie o wiele więcej niż w najczarniejszym okresie pandemii. I co? Luzik. Rząd nie zamierza wprowadzać żadnych ograniczeń i nowych zasad, choć w innych krajach w obawie przed śmiercią swoich obywateli, wprowadza się coraz bardziej srogie zasady. U nas luzik. Jedna śmierć nic nie znaczy, byle to nie była moja śmierć. A 100 000 śmierci covidowych, do których się zbliżamy, to dużo? W sumie, z osobami, które nie mogą się leczyć z racji paraliżu służby zdrowia, umarło ok. 250 000 Polaków. Stąd te nadmiarowe zgony.

„Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka.“- Stalin.

Za rządów Stalina w ZSRR życie straciło 20 milionów ludzi, z czego 11 milionów zmarło wskutek głodu. Dużo? Grypa hiszpanka zaledwie 100 lat temu pochłonęła 20-50 mln ludzi. Więc jak? 100 000 śmierci Polaków z powodu Covid, do których się zbliżamy, to dużo?

Jeśli to nie moja śmierć, to to są tylko liczby, statystyka, słupki.

Dzisiaj 23 242 nowe zakażenia Covid-19. Dożo czy mało? Jest się czego bać? Tylko dzisiaj z powodu koronawirusa zmarły 403 osoby. Dużo? Mało? Ile osób dodatkowo zmarło z racji ograniczeń i braku dostępności do leczenia z powodu covida? W kraju luzik. Maseczki sporadycznie nawet w sklepach. Kto by się tam przejmował? Zaszczepieni to ok. 50% obywateli, niemal najmniej w Europie. Ktoś napisał: „bo Polacy mają gen sprzeciwu”. Hmmmmm

Ktoś chce dzisiaj umierać bohaterską śmiercią? Jest taka potrzeba? Najgorsza jest głupia śmierć. Choć każda śmierć to śmierć.

——————

Ja się zaszczepiłem. Szczepię się trzecią dawką. Po prostu chcę żyć i słucham lekarzy. Nie biegam po Internecie w poszukiwaniu sensacji. Ja wybieram taki sposób na przeżycie. Antyszczepionkowcy wybierają inny. Ich sprawa, szanuję to, dopóki nie stanowią zagrożenia dla innych, nie atakują i nie obrażają. Jednak czas się zdecydować jaką drogę walki z pandemią obierze Polska? Szwedzki czy Austriacki? O tym decyduje rząd. Byle tylko rządzący nie igrali ludzkim życiem kierując się tylko słupkami poparcia. Nie jestem zwolennikiem obowiązkowych szczepień. Jeśli ktoś chce igrać swoim życiem, jego sprawa. Ale nie może narażać tych, dla których życie ma wartość najwyższą.

Nie nazywam zasad segregacją. Żyjemy w świecie jakichś zasad. Czy czerwone światło na przejściu dla pieszych jest zasadą czy już segregacją? Przecież teoretycznie ten kto chce narażać swoje życie powinien mieć możliwość przechodzenia na czerwonym świetle. Tak czy nie? Zasady mówią, że- nie, gdyż oprócz utraty swojego życia, ten ktoś może narazić na utratę życia innych użytkowników dróg, w tym kierowców. Więc co jest zasadą, co restrykcją, a co segregacją? Czy już segregacją jest restrykcyjna zasada niewpuszczania do szpitali onkologicznych osób bez zaświadczenia o negatywnym wyniku badania na covid czy bez zaświadczenia o szczepieniu?

A ci co tak się mocno kreują na liberałów gospodarczych, dlaczego nie chcą, żeby w ramach wolności gospodarczej, to pracodawca decydował o tym, czy i w jakim zakresie ma narażać swoich pracowników na zagrożenie zakażeniem się wirusem np. poprzez kierowanie na stanowiska pracy z uwzględnieniem tego, czy ktoś jest chory czy zdrowy, zaszczepiony czy nie zaszczepiony? Przecież kierowca powinien mieć badania. Bez badań, nie dopuszcza się kierowcy zawodowego do pracy. Czy nie powinien to być wolny wybór pracodawcy, który bierze na siebie i na swoją rodzinę całą odpowiedzialność za skutki podejmowanych decyzji?

Długo by o tym.

Resumując, śmierci się nie boi ten, któremu ta śmierć jeszcze nie zajrzała w oczy. A PiSowski rząd i Kaczyński już niczym nie są w stanie mnie zaskoczyć. Dla utrzymania władzy są gotowi poświecić tysiące żyć suwerena. Najpierw sparaliżowali cały kraj teraz nie robią nic. Od ściany do ściany. Na Białorusi Łukaszenka obrał jeszcze inną metodę. Ogłosił, że najlepszą szczepionką na Covid jest wódka. Sam dał przykład, wypił stakana i poszedł z uśmiechem grać w hokeja, drwiąc z Europy. I tak ludzi na Białorusi umiera wielu, nikt nie robi statystyk, po prostu cmentarze się zapełniają w rekordowym tempie. Łukaszenka po prostu uznał, że jeśli wymrze ok. 3-5% społeczeństwa, szczególnie emerytów, to nic wielkiego się nie stanie, a państwo jeszcze zaoszczędzi. W wojnę zginęło więcej. To też metoda. Słuszna?

——-

Uwaga: to jest felieton. Nie opowiadam się w nim jednoznacznie po żadnej ze stron. Zadaję pytanie, czasami retoryczne. Nikt nie musi się ze mną zgadać, ale proszę mnie nie obrażać, gdyż po pierwszych wpisach widzę, że lobby antyszczepionkowe jest bardzo, ale to bardzo agresywne. Róbcie co chcecie, ale nie obrażajcie, tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie.