Słowo „Naród” powinno brzmieć dumnie. Dzisiaj brzmi jak?

Narodowy, to znaczy jaki?

Kiedy się Narodowe kojarzy z partyjnym, to godne słowo zaczyna razić. Niedługo szalety będą narodowe, jeśli tylko wstęgę przecinał będzie Premier Morawiecki. Z historii wiemy, że Narodowa może być też głupota. Ile „cukru w cukrze” i ile cech „narodowych w narodzie”? Sam przymiotnik „narodowy”, dumy narodowej nie zbuduje, a serwowany w nadmiarze, może go „spospolicić”.

„Co za dużo, to nie zdrowo”, mówi stare przysłowie. A swoją drogą, kiedy przemawia Premier Morawiecki, wyłączam telewizor. Nie daję rady. Za słaby jestem. Monotonny, usypiający propagandowy ton, nafaszerowany frazesami, kłamstwami i przechwałkami. My, my, my… partia. Jeśli wydarzy się jakiś pozytyw- my, to my, my. Jeśli coś gorszego – winni oczywiście – oni (wina Tuska).

Jak były kilkudniowe i opóźnienia w dostawach szczepionek- trudnej sytuacji w Polsce była winna przebrzydła Unia. Kiedy jadą setki tysięcy szczepionek z tej Unii- to sukces nasz, czyli PiS. Kiedy Włochy, w które pandemia uderzyła w pierwszej kolejności w Europie, przeżywały tragedię, dumny jak paw Premier, mówił jacy to my (Naród PiS) jesteśmy wspaniali, najlepsi, wyjątkowi.

Kiedy Polska zajmowała pierwsze miejsce na świecie, ale pod względem nadmiarowych zgonów, winna Unia: bo szczepionki nie dojechały na czas, winne samorządy, bo nie zorganizowały szpitali itd. Wszyscy, tylko nie rząd nie prezes, nie partia.

Bełkot nie do zniesienia.

Nie da się tego słuchać. Wybaczcie. Klik.