Twardy elektorat PiS to dzisiaj ok. 30%. Dużo? Mało? Przy tak gigantycznych, miliardowych publicznych środkach zaangażowanych w obronę „dobrej (?) zmiany”, to wynik mierny, który na pewno nie satysfakcjonuje szarą eminencję z Nowogrodzkiej. Kiedyś się zakładało, że twardy elektorat PiS to było ok. 20%, dzisiaj to ok. 30%. I te 30% daje Kaczyńskiemu władzę niemal absolutną.

Co znaczy „twardy elektorat”? To wyborcy, poplecznicy czy raczej fanatycy, którzy ślepo wierzą w boskość Kaczyńskiego, których nie przekona nic, którym gdyby Kaczyński ogłosił, że Ziemia jest płaska, to też by uwierzyli.

Przekrój tych 30% jest też różny.

Najtwardszy elektorat zapewnia Kaczyńskiemu Kościół i (tzw. ojciec) Rydzyk, biznesmen z Torunia, kolekcjoner kopert, któremu nie drgnie ręka wyciągnięta po datki od klepiących biedę rozmodlonych babć z różańcem w ręku. Rydzyk nie gardzi żadnym groszem, a tym bardziej milionami publicznych pieniędzy, jakie popłynęły do niego szeroką rzeką za rządów JK.

Za Radiem Maryja i TV Trwam stoi najtwardszy z twardych elektorat PiS. Fanatyzm rodem ze średniowiecza.

Ale tak już było i przed rokiem 2015, w którym to roku PiS przejął władzę. Kościół i wiara zrobiły swoje. Miesięcznice, pokazujące ból Kaczyńskiego, obwiniającego opozycję o zamach, są transmitowane przez Telewizję Polską do dziś, tak zresztą jak transmisje w TVP mszy odprawianej za matkę Kaczyńskiego. Nawet taniec na trumnach ofiar Smoleńskich trwa do dziś, cementując elektorat najtwardszy z twardych.

TVP szczuje, napuszcza, kłamie, sieje nienawiść. Wczoraj TVP wyemitowała nagranie pokazujące spór Klicha z Tuskiem po katastrofie smoleńskiej. Trzeba było czymś przykryć aferę parówkową Obajtka. Sięgnięto po niezawodny Smoleńsk. TVP wykonało zlecenie. Grzanie tematu smoleńskiego trwa nadal. Ogień głupoty pomieszanej z nienawiścią nie może zgasnąć. Obrzydliwe.

Twardy elektorat to fanatycy. Sam się o tym przekonałem. Przez wiele lat przyszło mi współpracować z człowiekiem wykształconym, inteligentnym, ale chorobliwie zapatrzonym w boskiego przywódcę. Żadne argumenty, ale to żadne, do niego nie docierały. Pamiętam jak toczyliśmy spory o „betonową brzozę”, o wrak samolotu, którego beznadziejny Tusk nie potrafił sprowadzić z Rosji… Po kilku latach rządów PiS, spytałem: gdzie wrak? Każda próba przedstawienia argumentów kończyła się awanturą. To ten betonowy elektorat. I to nie tylko modlące się babcie, miłe, sympatyczne, kochane, ale ślepo wierzące w głos płynący z ambony i TVP, które nie tylko głosują na PiS, ale jak trzeba, potrafią przywalić parasolką.

Do tych 20% starego, zmurszałego betonu, doszło 10% nowego, świeżego. TVPiS zrobiło swoje. Od świtu do nocy pranie mózgów przyniosło efekt. Kurski stanął na wysokości zadania. Przypomnę słowa generała propagandy: „Ciemny lud to kupi”. I kupuje. Skruszony zdrajca i rozłamowiec Kurski odkupił swoje winy. TVP ma moc. TVP jest telewizją naziemną. Dociera pod strzechy. Zasięg jest ogromny. Żeby oglądać TVN 24, trzeba mieć tuner satelitarny i płacić abonament. Propaganda TVP Info jest darmowa i w zasięgu ręki. Nawet na stacjach benzynowych Orlenu Obajtka, na okrągło leci TVP Info. To samo w hotelach czy wielu restauracjach. Darmowa propaganda. Kurski wyznaje starą zasadę Goebelsa, że: „kłamstwo powtórzone tysiąc razy, staje się prawdą”. Tak więc jeśli już ktoś wszedł do tej betonowej rzeki Kurskiego, to z niej się już nie wygrzebie.

Do twardego elektoratu trzeba oczywiście dołączyć elektorat kupiony za publiczne pieniądze. Miliardy publicznych pieniędzy rozdawane jak swoje. Sztandarowe 500+, do tego inne plusy wszelkiej maści, 13, 14 itd. Do tego czeki z logo PiS rozdawane samorządom. Jak swoje. Choć to nasze, wspólne, i to najczęściej z zaciągniętego długu, który trzeba będzie latami spłacać. Korupcja polityczna w najczystszej postaci. Ale działa.

Co ciekawe na stronę Kaczyńskiego, który wykreśla z historii Polski rządy postkomunistów z lat 1945-1989, przeszli ci sami postkomuniści, członkowie PZPR, ludzie żyjący w tamtej epoce, poniewierani i obrażani przez Kaczyńskiego, ale kupieni za ich własne pieniądze. Sprytne.

Kolejną ważną częścią twardego elektoratu jest „rodzina na swoim”. Armia miernot i ich rodzin, zatrudnianych hurtowo w państwowych instytucjach i spółkach skarbu państwa. „Dobra zmiana” zmieniła się w „dojną zmianę”. Dzisiaj każdy żołnierz PiS, od najbliższych po pociotków, czerpie garściami z władzy. Tak dobrze im jeszcze nigdy nie było. Nic dziwnego więc, że za Kaczyńskim są gotowi skoczyć w ogień. Kaczyński trzeba przyznać żyje skromnie. Stara willa na Żoliborzu po ojcu Rajmundzie otrzymana od komunistów, to cały majątek Światła Narodu. Dla Kaczyńskiego nie majątek się liczy, a władza, władza, władza, która działa jak narkotyk i jest celem samym w sobie. Kaczyński nie ma wilii z basenem, nie ma drogiego Mercedesa, nie ma zegarków wartych setki tysięcy złotych, nie lata na wakacje na Zanzibar czy Malediwy. Po co mu to? Kaczyński ma władzę, którą się upaja. To jest cel jego życia. Władza. Dla tej władzy jest gotów na wszystko, gotów upodlić 38 mln Naród.

Ten niemal asceta, pozwala na opływanie w luksusach swoim pariasom. Obajtkomanią zarażonych jest armia jego żołnierzy. Na wojnie o władzę można polec, ale po wygranej bitwie, można się nieźle obłowić. Więc ci Bierni Mierni ale Wierni łupią kraj ile wlezie, a oni sami i ich rodziny, i znajomi Królika, którzy też korzystają na tej sielance, głosują na dobrego pana.

Ikoną dobrej zmiany jest Obajtek, tak zwany „cwany gapa”, który popłynął na fali pewności siebie, z hasłem PiS na ustach: „rodzina na swoim” i „wystarczy nie kraść”. Jak powiedział Siara w Kilerze: „mają rozmach skur….ny”.

Niesamowitym jest też to, że elektorat PiS bardzo łatwo wybacza setki kłamstw i wpadek tej władzy, nie wybaczając poprzednikom jednej, choćby i podgryzionej zębem czasu. Pojedyncze słowa wyrwane z kontekstu polityków dzisiejszej opozycji, ograne skutecznie przez TVP i TV Trwam, wyborcy PiSu pamiętają do dziś. Np. słynne „moherowe berety”, czy „6-ciu Króli” Petru.

Co ciekawe, królem kłamstwa jest Premier Morawiecki. Już chyba nikt nie jest w stanie zliczyć jego kłamstw idących w setki. I co? I Polacy widzą go na funkcji Premiera przed Trzaskowskim czy innymi potencjalnymi kandydatami. Premier o pseudonimie Pinokio jest niezagrożonym liderem w lidze kłamców. Elektoratowi PiS nie przeszkadzają perfidne kłamstwa Premiera, nie przeszkadzają „zdradzieckie mordy” Kaczyńskiego, chamstwo Brudzińskiego, Terleckiego, Kępy i Pawłowicz, nie przeszkadza im komunistyczna przeszłość prokuratora Piotrowicza. Przyjęło się, że elektorat PiS, to ludzie słabo wykształceni, roszczeniowi, socjalni, przede wszystkim mieszkańcy wsi, głównie ze wschodniej Polski, ale też ludzie dobrze wykształceni, którzy potrafią dzięki tej władzy wycisnąć coś sporo dla siebie. Ciekawym zjawiskiem jest to, że ci fanatycy PiSu tylko siebie uważają za prawdziwych patriotów, zawłaszczając symbole narodowe, bliskie sercu wszystkim Polakom. Charakterystyczne jest to, że jeśli ktoś na swoim profilu ma biało-czerwone barwy, symbole Polski Walczącej czy rok 1920 itd. to już wiadomo czego się po nim można spodziewać: agresja, hejt i obrona niegodziwości „dobrej zmiany”.

Procenciki dla PiSu też ciuła „Solidarność”, dowodzona przez spadochroniarza Dudę, usłużnego idiotę, broniącego bardziej interesów partii, niż prawdziwych związkowców. O PAD się nie rozpisuję, bo to tylko narzędzie, jak młotek, piła czy łopata…. itd. w rękach majstra Kaczyńskiego.

Dziwny jest ten kraj.

I te uciułane 30% dają władzę niemal absolutną Kaczyńskiemu. No tak, a co z resztą? Co z tymi 70%? Ale o tym już w kolejnym odcinku.————–Infografika: sondaż Kantar sprzed kilku dni: https://wydarzenia.interia.pl/…/news-najnowszy-sondaz…