Kaczyńskiemu samorząd wadzi, jak każdemu dyktatorowi, dla którego liczy się władza absolutna. Samorząd- to gospodarze w terenie, wybierani przez mieszkańców w wyborach bezpośrednich. Ale neobolszewicy woleliby, żeby o losie ludzi decydowali sekretarze partii w komitatach, a nie w urzędach miast i gmin. Tak było za komuny. Te czasy wracają (Fundusz Inwestycji Lokalnych podzielony wg partyjnego, PiSowskiego uznania tylko swoim).
W wizji Polskiego Ładu (czytaj: Nowego Porządku kojarzy się z rokiem 1939) nie ma miejsce na samorząd, który jest największym sukcesem Polski po 1989 roku. 27 maja będziemy obchodzić 31 rocznicę pierwszych wolnych wyborów samorządowych. Czy będzie to symbol zmierzchu samorządu, czy jednak Polacy się w końcu obudzą i zaprotestują przeciwko barbarzyńcom siejącym bezprawie i niesprawiedliwość, i zawłaszczającym ten kraj?
PiS w swojej kampanii Nowego Ładu milczeniem pomija samorząd. Miasta są solą w oku Kaczyńskiego. To nie jego elektorat. Tam przekaz totalnej propagandy sączonej z TVP Info trudniej trafia. Swój przekaz on kieruje do wsi i małych miasteczek, do elektoratu socjalnego i roszczeniowego („bo uny dajo”).


Na propagandowych wiecach neobolszewików z PiS, jeśli już się pojawia jakiś samorządowiec, to ten z PiSowskiego nadania, hojnie obdarowywany kasą, tacy choćby jak prezydenci Chełma czy Stalowej Woli. Dzisiaj oni są góra. Ale jako wieloletni doświadczony samorządowiec chciałbym wam panowie przypomnieć stare przysłowie: „kradzione nie tuczy”. I to co zabrane będzie wyrównane. Pamiętajcie o tym.
Polski Ład zdemoluje samorządy. Pieniądze będą dzielić partyjni nominaci, a nie gospodarze.
Wstępne szacunki mówią o utracie nawet kilkunastu miliardów złotych w skali kraju. Obniżenie podatków dla samorządów będzie gwoździem do trumny. Każdy chce płacić niższe podatki, to jasne. Tylko rząd zrekompensuje swoje straty kolejnymi daninami i ukrytymi podatkami, samorząd zostanie bez pieniędzy na drogi, szkoły, przedszkola… To sposób na pozbycie się nieprzyjaznego PiSowi samorządu.
Czas najwyższy, żeby prezydenci, burmistrzowie i wójtowie zaczcli mówić jednym, silnym głosem, stawiając opór barbarzyńskiej polityce PiS. Czasu jest niewiele. PiSowski walec jedzie i miażdży. Kiedy się obudzimy z tego letargu, może być za późno. Samorządowcy nie mogą się zgodzić na centralizację państwa, bo to będzie znaczyło koniec samorządności.
Czas powiedzieć- dość.
Nie można tylko krzywić się i szeptać, kiedy PiS bezczelnie odbiera pieniądze samorządom (czytaj mieszkańcom miast i gmin), tak jak przy podziale milionów z Funduszu Inwestycji Lokalnych, kiedy PiS publiczne pieniądze rozdał głównie swoim. Inne miasta i gminy (też Polacy) dostali figę z makiem.
Miasta i gminy, jeśli się obudzą, mogą stanowić ogromną siłę polityczną, wyborczą, choć niekoniecznie partyjną.


Nie czas już na wzajemne wytykanie błędów, a na działanie przeciwstawiające się destrukcji samorządu, a za tym i Polski. Już czas, o tym mówić otwarcie i działać. Czas na bunt miast.

Odcięcie od pieniędzy niePiSowskich miast i gmin, to brak środków na żłobki, domy kultury, drogi, organizacje społeczne, to pogarszająca się jakość życia Polaków. choć tam mieszkają też wyborcy PiS..
W samorządowcach jest ogromna, dotąd uśpiona siła. Czas się obudzić, bo będzie za późno.

Samorządowcy, w zdecydowanej większości bezpartyjni, mogą stworzyć ruch, który wywróci zielony stolik dyktatora i autokraty Kaczyńskiego.
Samorządowcy to gigantyczna siła wyborcza, bo każdy z samorządowców, każdy startujący w wyborach, nawet ten przegrywający kandydat, to miliony głosów Polaków, zwykłych ludzi, sąsiadów.
Tu trzeba szukać szansy na zatrzymanie marszu neobolszewików ku zagładzie kraju.

„Rozdać pieniądze i liczyć, że ludzie zagłosują – najprościej dla PIS, a najtrudniej … wybudować elektrownię atomową (dwie wieże w Ostrołęce, Bełchatów…), wybudować stopień wodny na Wiśle i zadbać o stan małej retencji, poszukać lekarzy zagranicą i sprowadzić ich do Polski, wykształcić nowych lekarzy i pielęgniarki, zadbać o edukację językową, techniczną i ekonomiczną dzieci, wspierać kreatywnych przedsiębiorców, aby tworzyli nowe, wysokopłatne miejsca pracy.
Państwo jest po to aby wybudować inwestycje WSPÓLNEGO przeznaczenia, z których korzystamy wszyscy, a nikt sam tego nie zbuduje. Po to jest państwo.

Państwo nie jest od rozdawania pieniędzy tylko od zadbania o nasze, wspólne interesy np. o energetykę, służbę zdrowia, edukację”.
O nasze interesy w naszych małych Ojczyznach my potrafimy zadbać sami, tu na dole, w miastach, miasteczkach i wsiach.
Na tym polega samorządność i dlatego samorządu będziemy bronić jak Niepodległości.
Czas na Niezależny Solidarny Obywatelski Polski Ruch Samorządowy